Po południu razem z Pati kręcimy na urodziny Mateusza. Żal było wychodzić ale już przed 21 musimy uciekać. Jedzie się nawet przyjemnie, wiatr który przeszkadzał w ciągu dnia teraz ustał i zrobiło się spokojnie. Dobrą godzinkę zajmuje nam dotarcie do Poznania i przejechanie przez miasto do domu Pati. W drogę powrotną ruszam samotnie, deptając co sił docieram do domu w trochę ponad 30min mimo dopiero co zakończonego meczu poznańskiego Lecha, co wiązało się ze zwiększonym ruchem.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com