W nocy dopływamy do Kołobrzegu, a pozostały czas do świtu spędzamy na plaży, trochę czuwając, trochę kimając, a rankiem wcinając ciepłą kaszkę oglądając wschód słońca. Przed południem pakujemy się do pociągu i bez komplikacji wracamy po tej wspaniałej przygodzie do domu.
Nadszedł ostatni dzień naszego pobytu na Bornholmie. Żal wracać do domu. Dzień spędzamy zupełnie bez pośpiechu. Dojeżdżamy z naszego miejsca noclegowego do Nexo, gdzie trochę leżymy na plaży, trochę kręcimy się po centrum w oczekiwaniu na nasz statek do kraju.
Kończymy pętlę wokół wyspy w Ronne. Pogoda się poprawia. Kręcimy przez wyspę w szerz do Nexo a na nocleg zatrzymujemy się w takim ładnym wyznaczonym miejscu.
Stamtąd pojutrze będzie wypływał nasz
prom. Niestety droga nie jest łatwa. Dużo trudności sprawia nam silny wmordewind .
Gdy przejeżdżamy obok ceglanego zamku, słyszymy jak bije dzwon. Okazuję
się, że odbywa się tam przedstawienie teatralne i udaję się nam zobaczyć
trupę aktorską w ciekawej charakteryzacji. Wkrótce trafiamy do Ystad, ale
niepokoją nas ciemne chmury.
Był to cyrk objazdowy Maximus, który akurat pojawił się mieście na
występy.
Pod sam wieczór zaczyna się przejaśniać i zaczynamy szukać miejsca na
nocleg.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com