Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:232.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:58
Średnia prędkość:25.94 km/h
Maksymalna prędkość:50.41 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:46.52 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Poznańska Masa Krytyczna [listopad]

Piątek, 26 listopada 2010 · Komentarze(2)
Już dawno nie byłem na masie, a że dzisiaj pogoda w miarę dopisała umówiłem się z Mateuszem, Tomkiem i Pawłem.

O 18 wyjeżdżamy od mnie z Mateuszem i Pawłem. W miarę sprawnie docieramy na Stary Rynek, gdzie spotykamy jeszcze Tomka, Szymona i Pawła. Już po chwili ruszamy. Ludzi niewiele, maksymalnie 50 osób . Pogoda w miarę dobra, na trawnikach trochę śniegu, temperatura w okolicach zera.

Podczas masy miał miejsce drobny incydent, a mianowice jeden z uczestników masy zahaczył bodajże pedałem zderzak radiowozu co poskutkowało rozwiązaniem zgromadzenia.

Dalej udajemy się w 6 nad Malte na małe wyścigi poprzedzone jeszcze jednym kółkiem rozgrzewkowym. Wyścig wygrał Tomek, choć jarzyna i gumiś nie odpuszczali. Ja natomiast próbowałem rozprowadzić chłopaków co skończyło się tym, że dojechałem ostatni.

Po krótkim odpoczynku przy źródełku odłącza się od nas Mateusz, a Paweł, Tomek, Szymon i Ja jedziemy przez lasek i Tulce do Kórnika ( po drodze odłączył się jeszcze Szymon). U Tomka jemy przepyszną kolację i najlepszy chleb jaki w życiu jadłem…dzięki;) O 23:30 okazuje się, że Paweł ma pęknięta obręcz, tak więc Tomek ofiarowuje mu swoją.

W drogę powrotną ruszamy po 24. Już po kilku chwilach zaczyna padać śnieg, który szybko się topi na ubraniach, sprzęcie i drodze…i tak jedziemy gaworząc po opustoszałych o tej godzinie drogach.
Jedziemy przez Radzewo, Radzewice, Rogalin, Rogalinek, Puszczykowo, Wiry, aż w końcu docieramy do Komornik gdzie się rozdzielamy.

Śnieg pada coraz mocniej, czuje że jestem przemoczony, temperatura na termometrze wahała się w okolicy -1 do tego gęsta mgła sprawiała, że na drodze było dosyć niebezpiecznie.

W Poznaniu na drogach sama woda, więc oberwałem kompletnie.

Do domu docieram o 02:25…szybki prysznic, coś na ząb i o 03 kładę się spać.

Szosowy Standard

Niedziela, 21 listopada 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj po raz kolejny na szosie...całkiem standardowa trasa. kellys za to odpoczywa i czeka na nowe koło.

Pogoda dzisiaj całkiem dobra, około 5 stopni, sucho, wiatr umiarkowany, więc generalnie jechało się całkiem przyjemnie.

Czas 1:00:03

Szosowo/przekroczyłem dyst. z 2009/2k meridy

Niedziela, 14 listopada 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Merida, Samotnie
Dzisiaj chciałem sprawdzić trasę którą jechałem ostatnio na jazdach, a którą jeszcze nigdy nie pokonałem rowerem.

Tak więc jak to ostatnio często w niedziele...pobudka koło 9:30, szybkie śniadanie, i w drogę. Na ulicach ruch minimalny, jedynie przy giełdzie samochodowej trochę tłoczniej.

Pogoda dzisiaj późno wiosenna tzn umiarkowany wiatr i 15-17 stopni, także idealna pogoda na jazdę. Na drogach jeszcze sporo wody więc Madzi nieźle się oberwało od asfaltowego błota.

Co do nowej trasy to zgodnie z oczekiwaniami nowy piękny asfalt, niestety niektóre przejazdy kolejowe nie pozwalają na sprawy przejazd i trzeba dość mocno zwolnić. Ogólnie myślałem, że trasa wyjdzie trochę dłuższa ale nie bardzo miałem pomysł na jakąś ciekawą dodatkową pętelkę.

Dzisij również udało mi się przekroczyć zeszłoroczny dystans całkowity. Taki miałem ogólny plan na ten sezon i to się udało, jednak nie wszystko poszło po mojej myśli..chociaż na podsumowaia przyjdzie jeszcze czas.

P.S Meridzie dzisiaj strzeliło 2k kilometrów, nieźle się sprawuje...ale zobaczymy jak będzie w wieku kellysa

Kiekrz na szosie

Niedziela, 7 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
To chyba skończyła nam się piękna złota Polska jesień. Od kilku dni pada, a i prognozy na kolejne nie są zachęcające. Jednak dzisiaj mimo, że była mgła, niebo zachmurzone i zaledwie 4 stopnie powyżej zera nie było za mokro, a i wiatr niewielki postanowiłem ruszyć się w ten niedzielny poranek.

Dzisiaj ruszyłem już standardowo przez lasek koło cmentarza junikowskiego, dalej Skórzewo, Wysogotowo, Przeźmierowo, Chyby. W miejscowości Napachane odbijam na Rokietnice, dalej Kiekrz, wzdłuż jeziora...i zamykam pętlę przez Przeźmierowo, Skórzewo oraz na zakończenie koło cmentarza.

Cała trasa spokojna...jednak szczególnie na początku czuć te 4 stopnie.

Standard szosą

Poniedziałek, 1 listopada 2010 · Komentarze(0)
Choć miałem sporo rzeczy do zrobienia pogoda skutecznie pomogła mi podjąć decyzję o wyjściu na rower, tym bardziej, że prognozy na resztę tygodnia nie są zbyt obiecujące.

Dzisiaj pogoda wprost idealna, sucho, wyjątkowo ciepło i minimalny wiatr.

Trasa zupełnie standardowa, tyle tylko, że ostatnio aby ominąć wiadukt na Górczynie jeżdżę przez przejazd kolejowy na Kopaninie.

Dalsze kilometry bez rewelacji...czyli czerpanie radości z jazdy i wsłuchiwanie się w muzykę.