Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:272.18 km (w terenie 80.00 km; 29.39%)
Czas w ruchu:15:02
Średnia prędkość:18.11 km/h
Maksymalna prędkość:57.30 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:30.24 km i 1h 40m
Więcej statystyk

Tor Poznań

Niedziela, 29 marca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj po namowie Piotra udałem się wraz z nim na tor poznań:



Trochę wiało, ale mimo to warto było jechać, a oto jeszcze kilka zdjęć:


Poznań->Głóchowo->Luboń->WPN->Rogalinek

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(1)
Kolejna sobota i kolejny ładny dzień, dlatego postanowiliśmy wybrać się na małą wycieczkę.

Najpierw musiałem pojechać po Pawła, później razem z nim do Lubonia po resztę ekipy. Od tego momentu jedziemy w składzie Robert, Mateusz, Paweł i Ja.

Za pierwszy cel naszej wycieczki..obieramy sobie jezioro góreckie. Wyruszamy z Lubonia w kierunku Wir, następnie już do WPN-u drogami polnymi. Po ok 5km docieramy do tzw Greiserówki, która Została wybudowana w latach II wojny światowej, celem umożliwienia dojazdu z obecnej drogi nr 5 Poznań - Wrocław w Komornikiach do Jezior, gdzie nad Jeziorem Góreckim wybudowano rezydencję dla hitlerowskiego namiestnika Rzeszy w Kraju Warty.

Nazwa drogi pochodzi od nazwiska Arthura Greisera - polityka nazistowskiego, w latach 1939-1945 namiestnika Rzeszy w Kraju Warty.

Droga jest wykonana w technologii płyt betonowych wylewanych na miejscu - podobnie jak budowana przez hitlerowców Berlinka i system autostrad III Rzeszy. Betonowa nawierzchnia zachowała się na większości trasy do dziś. Na prawie całej długości droga jest jednopasmowa z mijankami.

A oto i sama posiadłość:


Po okrążeniu terenów posiadłości docieramy do jeziora góreckiego:

Jezioro zajmuje powierzchnie 104,12 ha, a jego maksymalna głębokość to 17,3m.

Kiedy okrążyliśmy jezioro dotarliśmy do miejsca, z którego świetnie widać zabytkowy zamek:


Wyspa Zamkowa zajmuje obszar 1,25 ha i wystaje 10 metrów ponad poziom jeziora. Porasta ją gęsty, 140-letni las.

Zamek na wyspie pośrodku malowniczego jeziora kazał wybudować (w latach 1824-25) i prawdopodobnie osobiście zaprojektował Tytus Działyński z Kórnika. Ten romantyczny obiekt stanowił prezent ślubny Tytusa dla swojej siostry Klaudyny i jej męża Bernarda Potockiego, syna pisarza Jana Potockiego - autora Rękopisu znalezionego w Saragossie. Niedługo jednak dane było szczęśliwym małżonkom cieszyć się z zagubionej w leśnej ciszy rezydencji. Po raz ostatni przebywali tam w sierpniu 1830. Gdy późną jesienią wybuchło w Królestwie Polskim powstanie listopadowe, oboje wyjechali, a gdy powstanie upadło - wyemigrowali na stałe.

W maju 1848 roku, podczas Wiosny Ludów, w lasach wokół Jeziora Góreckiego zorganizowała się partyzantka. Prusacy przypuszczając, iż w zameczku ma swą siedzibę rząd powstańczy, ostrzelali wyspę ogniem armatnim niszcząc doszczętnie romantyczną budowlę. Powstańcy prawdopodobnie jednak nigdy na wyspie nie rezydowali.


Po krótkim odpoczynku decydujemy udać się na Osową Górę. Po drodze mijamy jezioro kociołek o wielkości zaledwie 4,32 ha i głębokości 7,7m,:


Jadąc dalej natykamy się na rozgałęzienie trzech dróg, dlategp postanowiliśmy się zapytać dwóch akurat idących starszych osób o drogę. Bardzo miła pani poinformowała nas, że jeżeli zjedziemy na dół to dojedziemy do stacji Osowa Góra, lecz w niedzielę pociąg raczej nie kursuje. Pomyśleliśmy, że przejedziemy się zobaczyć na tą stację, a oto co zobaczyliśmy po dojechaniu:



A tutaj chyba kiedyś była poczekalnia:


Kierując się w stronę Rogalinka mieliśmy jeszcze mały wypadek, ponieważ zjeżdżając z górki Robert wpadł w poślizg i wleciał w drzewo leżące na 3/4 drogi...mało brakowało a byłby karambol, ponieważ ja jadąc praktycznie zaraz za nim, od razu jak zobaczyłem, że zaczyna wpadać w poślizg i wpada na drzewo, również zaczynam ostro hamować. Całe szczęście, że wpadłem w poślizg akurat mijając Roberta o dosłownie 10cm. Było naprawdę gorąco.

Przy wyjeździe z WPN-u jeszcze ostatnie spojrzenie za siebie:


Następnie już tylko Rogalinek, krótkie odwiedziny u znajomego i szybko szosą w kierunku Poznania. Mimo deszczu jechało się naprawdę świetnie:


Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli powtórzyć taki wyjazd.

Poznańska masa krytyczna

Piątek, 27 marca 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj udało mnie się wybrać na moją pierwszą poznańską masę. Było naprawdę świetnie. Wszystko zaczęło się przy ratuszu, gdzie mogliśmy wysłuchać bębniarzy, którzy swoją grą tworzyli wspaniały klimat.



Następnie przejechaliśmy trasą : Stary Rynek – Szkolna – Podgórna – Al. Marcinkowskiego – Plac Wolności – Ratajczaka – Niezłomnych -Al. Niepodległości - Św. Marcin – Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Zwierzyniecka – Zeylanda -
Bukowska – Szylinga – Grunwaldzka – Rondo Nowaka Jeziorańskiego – Reymonta – Wyspiańskiego –Matejki - Kasprzaka – Potworowskiego – Głogowska - Roosevelta – Libelta – Al. Niepodległości –Al. Marcinkowskiego – Plac Wolności.



Pogoda dopisała, atmosfera świetna...w przyszłym miesiącu postaram się również zawitać na masę.

Pierwszy dzień wiosny 2009

Sobota, 21 marca 2009 · Komentarze(1)
Wiosna doskonale się spisała i w pierwszym dniu bardzo ładnie świeciło słońce i było wreszcie ciepło.
Postanowiliśmy dzisiejszą wycieczkę rozpocząć od przejażdżki z klubem rowerowym i mieszkańcami z Lubonia (koło Poznania). Było w sumie około 30 osób.



Po przejechaniu przez miasto dojechaliśmy do brzegu warty, gdzie tradycyjnie została spalona marzanna. Dzięki uprzejmości organizatorów posililiśmy się trochę i ruszyliśmy dalej do Wielkopolskiego Parku Narodowego (w składzie Piotr, Paweł, Robert, Mateusz i Ja)

W WPN-ie tak jak poprzednio pojechaliśmy do wieży widokowej, a później dookoła jeziora Jarosławieckiego. W planach mieliśmy jeszcze jezioro Góreckie, ale czas działał przeciwko nam i musieliśmy wracać już do domów.

Klub

Piątek, 20 marca 2009 · Komentarze(0)

Poznań -> Plewiska -> Poznań

Czwartek, 12 marca 2009 · Komentarze(0)
Krótka, dosyć szybka szosowa jazda. Było dość zimno dlatego tak krótki dystans ale lepszy rydz niż nic.

Poznań -> Luboń -> Wielkopolski Park Narodowy (WPN) -> Komorniki -> Poznań

Środa, 11 marca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj wreszcie znaleźliśmy trochę wolnego czasu, a i pogoda była nie najgorsza, choć z początku spodziewaliśmy się deszczu.
O godzinie 13 ruszyliśmy do Lubonia, krótki przejazd w terenie (przez sachty) później przez Fabianowo i bardzo szybko docieramy do Lubonia po kolejnego uczestnika wyprawy. Od tej pory jedziemy w składzie Robert, Paweł i Ja.
Po krótkiej konsultacji postanowiliśmy pozwiedzać trochę Wielkopolski Park Narodowy. Po morderczym podjeździe docieramy do Mauzoleum Bierbaumów



" mauzoleum pierwszych właścicieli majątku w WPN-ie, zbudowane najprawdopodobniej w 1860 roku, według projektu Martina Gropiusa, w kształcie wieży w stylu neogotyckim z czerwonej cegły i wstawkami ze sztucznego kamienia, usytuowane na piaszczystym wzgórzu na wysokości 118 m n.p.m., na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Główną część budowli stanowi wieża o wysokości 22 m, która u dołu ma kształt prostopadłościanu o podstawie kwadratu. Natomiast górna część zbudowana jest na planie ośmioboku. Ufundował ją najprawdopodobniej Leonhard Bierbaum, gdzie w kaplicy grobowej, w części parterowej wieży-mauzoleum, pochował swoją tragicznie zmarłą córkę. Nie wiadomo jednak, czy był to jedynie grobowiec. Prowadzące na górny taras schody, wskazują, iż mogła już w tamtych czasach służyć za punkt widokowy."

Po krótkim odpoczynku przy wieży postanowiliśmy wybrać się nad jezioro jarosławieckie, a dokładniej okrążyć je. Ledwo co ruszyliśmy Paweł zaliczył swoją pierwszą glebę w SPD.

Trochę pobłądziliśmy i w końcu dotarliśmy nad jezioro jarosławieckie. Długość linii brzegowej tego jeziora to 2240 m, a maksymalna głębokość to 6,6 m.


Poruszaliśmy się wzdłuż brzegu jeziora wąską ścieżką, poniżej kilka zdjęć:


Po okrążeniu jeziora odpoczęliśmy chwilę i ruszyliśmy do domów.

Poznań -> szachta ->Fabianowo -> Poznań

Czwartek, 5 marca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj Paweł wreszcie zamontował nowe pedały. Zrobiliśmy krótką jazdę próbną po mieście, później pojechałem odprowadzić Pawła na skróty przez tzw szachtę...niestety musieliśmy prowadzić rowery ze względu na głębokie błotniste koleiny.