Prawdopodobnie ostatnia trasa w tym roku. Pętla zupełnie standardowa bez dodatkowej pętli przez Rosnówko. Pogoda całkiem niezła, tylko wiatr dość znacznie przeszkadzał. Forma kiepska ale to jak co roku o tej porze. Teraz już powoli czas zacząć przygotowania do przyszłorocznych wyjazdów.
Na korepetycje na godzinę 19. Mimo, że cały czas czekam na śnieg, który przełamie tą wszechobecną szarugę to dzisiaj cieszyłem się, że jest sucho na drogach, ponieważ jechałem Meridą. Trasa w obie strony bez problemów brakuje mi tylko słuchawek. Jednak jazda z muzyką to zupełnie inny klimat.
P.S Tak rzadko jeżdżę na końcówce roku, że po ostatnich wyjazdach trochę się przeziębiłem...najbardziej oberwało gardło.
a raczej w okolicach popołudnia wreszcie ruszyłem trochę pojeździć. Trasa standardowa, krótszym wariantem bez Walerianowa. Jak było można się spodziewać formy brak, jednak mały rozruch zawsze się przyda. Pogoda dzisiaj całkiem ładna, raczej słonecznie, wiatr umiarkowany...i pomyśleć, że rok temu śnieg padał już od ponad tygodnia.
A taki oto krajobraz towarzyszył mi przez większą część wypadu:
P.S W między czasie w ramach przygotowań do przyszłorocznej wyprawy kupiłem sakwy tylne crosso. Przednie sprawdziły się wyśmienicie, więc mam nadzieję, że i tylne mnie nie zawiodą. Po raz kolejny też zakupów wyprawowych dokonałem w szumgum, od którego też dostałem mały rabat. Jeszcze raz dziękuje i polecam ten sklep innym
Standardową trasą na korepetycje na Rolną. Jedyną ciekawostką dzisiejszego wyjazdu jest to, że pierwszy raz jechałem szosówką w grudniu, ponieważ w zeszłym roku już od końca listopada zaczął padać śnieg. 4 listopada natomiast tak wyglądał krajobraz (LINK).
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com