Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:1222.05 km (w terenie 120.00 km; 9.82%)
Czas w ruchu:49:01
Średnia prędkość:24.93 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:58.19 km i 2h 20m
Więcej statystyk

Poznańska Masa Krytyczna

Piątek, 31 lipca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj w składzie Mateusz, Paweł z bratem Mateuszem i Ja pojechaliśmy do sklepu rowerowego przy ul.Racławickiej po dętkę dla Pawła, do cyklotur-a po spinkę do łańcucha dla mnie i zrobić rundkę nad Maltą aby ostatecznie dotrzeć na Poznańską Masę Krytyczną. Przyjechaliśmy odrobinę wcześniej dlatego posiedzieliśmy chwilę na rynku.
Stary Rynek w Poznaniu © sq3mka

O godzinie 18:30 ruszyliśmy trasą:

Stary Rynek – Szkolna – Podgórna – Marcinkowskiego – Pl. Wolności – 3 Maja – Pl. Ratajskiego – Libelta – Kościuszki – Św. Marcin – Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Roosevelta – Dąbrowskiego – Mickiewicza – Jeżycka – Kościelna – Wąska – Poznańska - Kochanowskiego – Słowackiego – Wawrzyniaka – Dąbrowskiego- Staszica – Szamarzewskiego – Kraszewskiego – Jackowskiego – Polna – Szamarzewskiego – Długosza – Dąbrowskiego – Szamotulska – Marcelińska – Wojskowa – Grunwaldzka – Rondo Nowaka-Jeziorańskiego (2 okrążenia) – Grunwaldzka – Wojskowa – Wyspiańskiego - Strusia – Małeckiego – Gąsiorowskich – Głogowska – Towarowa – Niezłomnych – Krakowska – Kazimierza Wielkiego – Mostowa – Wielka – Stary Rynek.

Podczas przejazdu doświadczyliśmy bardzo wulgarnego i po prostu chamskiego zachowania ze strony niektórych kierowców.
Rondo Kaponiera w Poznaniu © sq3mka

Po zakończeniu masy postanowiliśmy udać się nad Maltę. Po 3 okrążeniach podczas których zrobiliśmy małe wyścigi, zrobiliśmy chwilę przerwy, uzupełniliśmy bidony wodą ze źródełka i udaliśmy się przez miasto do domów.


Poznański kościół © sq3mka

Z naszym małym peletonem

Czwartek, 30 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Powyżej 100km
Dzisiaj udało się zorganizować wypad w rekordowe pięć osób. Wszyscy spotkaliśmy się o godzinie 7 w Głuchowie. Początkowo trochę drogą szutrową, dalej przez Plewiska, Skórzewo, Wysogotowo i na pierwszą przerwę w Kiekrzu.
Jezioro Kierskie © sq3mka

Dalej wzdłuż jeziora, przez Rokietnicę, Żydowo do Szamotuł.
Poniżej nasz mały peleton:
Nasz mały peleton © sq3mka

W Szamotułach przerwa i po około 1h powrót do domu przez Żydowo, Rokietnicę, Kiekrz, Strzeszynek, Rusałkę

Kolejne województwo Nasze

Poniedziałek, 27 lipca 2009 · Komentarze(5)
Kategoria Powyżej 200km
Dzisiaj przejechaliśmy najmniej zaplanowane 200km w życiu, ponieważ dopiero wczoraj po południu ustaliliśmy gdzie jedziemy. Wybór padł na Leszno.

Z domu wyjechałem o godzinie 4:40 po 20 minutach poświęconych na śniadanie i ciepłą herbatę. Po spotkaniu i krótkiej "odprawie" w Luboniu wyruszamy o 5:10 w składnie Mateusz, Paweł i Ja.

Rano mimo ciepłego ubioru było nam dosyć zimno, dlatego w miarę szybko i bez przerw jedziemy przez Mosinę, Drużynę, Nowinki, Konstantynowo. Pierwszą przerwę robimy na rynku w Czempiniu.
Kosciół w Czempiniu © sq3mka

Słońce nieśmiało wyłania się z za chmur, zaczyna robić się ciepło, a ja dostaję chęci do jazdy ( dzisiaj na początku szło mi bardzo ciężko, ponieważ czułem się jakiś przemęczony).

Po przerwie ruszamy dalej przejeżdżając przez Słonin, Racot, Gryżynę, Nowy Dębiec, Wojnowice aby w Osiecznej zrobić kolejną przerwę. Zaczyna się robić naprawdę ciepło, a i humory coraz lepsze. Po drugim śniadaniu ruszamy dalej, świetnym asfaltem do Leszna, gdzie robimy sobie przerwę w McDonald-zie.

Przejeżdżając przez miasto ruszamy drogą nr 323 do miejscowości Góra ( woj Dolnośląskie), po drodze oczywiście pamiątkowe zdjęcia.


W miejscowości Góra robimy sobie przerwę przed kościołem parafialnym, a następnie na zakupy przed Biedronką.

Jeszcze ostatni widok na jakże inny od Wielkopolski Dolny Śląsk:
Dolny Śląsk © sq3mka


Droga powrotna przebiega zdecydowanie szybciej, ruszamy z wiatrem w plecach i bez większych przerw dojeżdżamy po raz kolejny do McDonald-a w Lesznie. Wracając dalej jedziemy zdecydowanie szybciej tą samą drogą co przyjechaliśmy.

Podsumowując jest to najszybsza, najmniej zaplanowana 2-setka. Początkowa niechęć przerodziła się w wręcz odwrotny nastrój. Mimo to po bardzo rowerowym tygodniu muszę sobie zrobić trochę przerwy, tym bardziej, że udało mi się spełnić jeden z nieformalnych celów, jakim było przejechanie 1000km w miesiącu i w przyszłym tygodniu zapowiada się kolejny ciekawy wyjazd.

Narada

Niedziela, 26 lipca 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj pojechałem po Mateusza, a następnie wspólnie do Pawła omówić najprawdopodobniej wyjazd sezonu. W drodze powrotnej z bratem Pawła do domu tym razem bardzo przyjemnie z wiatrem w plecach.

Szlakiem Piastów.

Sobota, 25 lipca 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj miałem wyjechać o 8, niestety znowu zaspałem i ostatecznie wyjechałem o godzinie 8:30.

Początkowo trasa wiodła przez miasto, aby ostatecznie dotrzeć do drogi nr 5. Najpierw celem mojej wyprawy jest Lednogóra, dlatego poruszając się na wschód od Poznania mijam Kobylnice, Biskupice, Pobiedziska. Za tą ostatnią miejscowością robię małą przerwę na batonika i zdjęcie:
Krajobraz Wielkopolski © sq3mka


Droga przebiega bardzo szybko, świeci słońce i wiatr w plecach, czegóż chcieć więcej.

Nim się zorientowałem już dotarłem do Lednogóry. Wtedy zauważyłem tablicę "Gniezno 20km", doszedłem do wniosku, że będąc tak blisko, nie można marnować takiej okazji, ponieważ jeszcze nigdy nie byłem tam rowerem. Tak jak dotychczas trasa do Gniezna zleciała błyskawicznie. W samym mieście krótka przechadzka po terenie katedry.
Katedra Gnieźnieńska © sq3mka


Rower u stóp Bolesława Chrobrego © sq3mka



Następnie udałem się nad pobliskie jezioro Jelonek na drugie śniadanie.

Droga powrotna jak było można się spodziewać była zdecydowanie trudniejsza, cały czas pod wiatr.

Kiedy dojechałem do Lednogóry, wpadłem na pomysł odwiedzenia pobliskiej bramy III tysiąclecia. Jak widać na zdjęciu zaczynało się powoli chmurzyć.

Brama III tysiąclecia © sq3mka


Po objechaniu terenów wokół "ryby" pojechał na krótki odpoczynek i pyszny obiad do cioci. Podczas tej wizyty występowały przelotne deszcze.

Teraz jadąc już prosto do domu, dalej pod jak to ujęli w pogodzie "średni wiatr zachodni" staję się coraz bardziej "wypompowany". Za Kobylnicą zaczęło kropić, a że byłem zmęczony postanowiłem zatrzymać się na pobliskim przystanku. Całe szczęście, że to zrobiłem, ponieważ naglę lunął deszcz, a nawet zagrzmiało.


Dalej już przez miasto i do domu.

Podsumowując, wyjazd bardzo ciekawy. Co prawda droga powrotna dosyć ciężka (do Gniezna miałem średnią 31km/h,a widać o ile spadło)ale za to odwiedziłem dzisiaj rowerem sporo nowych rzeczy i terenów.

Do Pawła

Czwartek, 23 lipca 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj postanowiłem powtórzyć wtorkową trasę, lecz tym razem samotnie. Wstałem o godzinie 7, ubrałem się, poszedłem do sklepu po coś do przegryzienia na drogę, małe śniadanko w domu i chwilę po 8 wyruszyłem.

Rano pogoda niezbyt pewna, trochę się chmurzyło i obawiałem się trochę jak to dalej będzie. Mimo to zacząłem się przebijać przez miasto, czego bardzo nie lubię.

Po około pół godziny dojechałem w końcu do Moraska, gdzie zaczął się ładny, gładki asfalt między lasami. Taką świetną szosą jechałem aż do Promnic przez Biedrusko.

W Promnicach, tak jak ostatnio skręciłem na szlak pierścienia Poznania, tak aby trochę odpocząć od szosy. Dalej jeszcze kawałek asfaltu i dotarłem do Murowanej Gośliny, szybko koło rynku, później na nową asfaltową drogę rowerową.

I ostatnie kilometry pokonuje jadąc przez Długą Goślinę i Łoskoń Stary. Z Pawłem umówiłem się około 10, przyjechałem trochę wcześniej, dlatego postanowiłem się jeszcze przejechać po okolicy.

Droga w lesie © sq3mka


Po przyjeździe do Pawła, usiadłem chwilę odpocząłem, pogadaliśmy i wraz z Pawłem i jego kuzynem, postanowiliśmy się przejechać nad jezioro Budziszewskie położone około 2 km na północny zachód od miejscowości Skoki. Trasa wiodła trochę po asfalcie, trochę po lesie.



Tak jak poprzednio po przyjeździe do babci Pawła, krótki odpoczynek i atrakcja dnia, miałem okazję przejechać się 80 letnim składakiem.



Droga powrotna upłynęła pod znakiem bardzo wysokiej temperatury i pragnienia, ponieważ już w połowie drogi do Poznania skończyła mi się woda. Mimo to dojechałem jakoś nad jezioro Maltańskie, gdzie napełniłem bidon wodą ze źródełka.

Na zakończenie jeszcze bardzo przez mnie nie lubiana jazda przez miasto.

Podsumowując, dzisiaj jechało mi się już zdecydowanie lepiej, szkoda tylko, że zabrakło wody, ponieważ mogło by być lepiej.

Wreszcie coś dłuższego

Poniedziałek, 20 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Powyżej 100km
Wczoraj wrócił Paweł i od razu zaproponował dłużą trasę. Oczywiście z przyjemnością przyjąłem tą propozycję.

Dzisiaj rano szybkie pakowanie: aparat, bułka, coś do picia, reszta batona i o godzinie 7 ruszamy w trasę.

Najpierw przez miasto, następnie dosyć szybko przez Morasko do Biedruska, gdzie zrobiliśmy pierwszą przerwę.

Dalej kierując się na Murowaną Goślinę, skręcamy w Promnicach na trasę pierścienia Poznania. Za Murowaną Gośliną jedziemy spory kawałek nowo powstałą drogą rowerową, później jeszcze asfaltem i skręcamy na Łoskoń Stary, aby dojechać do rodziny Pawła.
Łoskoń Stary © sq3mka


Po odpoczynku, posileniu się ruszyliśmy na 30 km przejażdżkę po okolicy, po powrocie zjedliśmy obiad, posiedzieliśmy chwilę i ruszyliśmy do domu.

Droga powrotna była dosyć męcząca, ponieważ jechaliśmy pod dość silny wiatr "burzowy". Wracaliśmy najkrótszą drogą przez Murowaną Goślinę i Koziegłowy. Przed Poznaniem złapała nas burza, lecz na całe szczęście trochę pokropiło, pogrzmiało i przeszło.

Podsumowując trasa bardzo przyjemna, mimo to zawiodłem się dzisiaj trochę na moich możliwościach na takim dystansie, ale mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej

Standard / dobitka do 3000km w sezonie

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie, Standard
uff udało się, zdążyłem przed deszczem. Dzisiaj od rana ciągle padało i pogoda w żaden sposób nie zachęcała do pedałowania.

Wieczorem trochę się przejaśniło i podjąwszy szybką decyzję ruszyłem na standard. Pokropiło trochę ale ostatecznie wróciłem do domu suchy i pobiłem swój rekord średniej na standardzie.

Czas 0:55:46
Średnia: 29.83 km/h
Dystans: 27.71 km

Standard

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria Samotnie, Standard
Dzisiaj miałem już nie wychodzić na rower ale prognozy na jutro nie są najlepsze, a i ochota przyszła, dlatego wykręciłem popołudniowy standardzik. Miejscami wiatr utrudniał jazdę, mimo to ostatecznie nie było najgorzej.

Użytkowo

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Na chwilę do Piotra i wyrównanie stanu licznika bikestats z tym rowerowym (różnica około 8km)