Mateusz reaktywuje swoją kolarską pasję, a i wspólne wolne popołudnie udało się znaleźć, tak więc wykręciliśmy taką ładną pętlę. Spotkaliśmy się w Komornikach, następnie przez Wiry, Rogalinek i Rogalin pognaliśmy do Kórnika. Tam krótka przerwa na pogawędkę pod zamkiem i ruszamy w drogę powrotną tym razem przez Radzewo. W Mosine wjeżdżamy na wojewódzką 306-tkę która prowadzi nas do Stęszewa. Na zakończenie Trzcielin, Konarzewo, Chomęcice i rozdzielamy się w Głuchowie. Ostatnie kilkanaście kilometrów standardową trasą samotnie do domu.
Komentarze (2)
Taka sytuacja. Miałem nadzieję, że też będziesz mógł jechać :(
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com