Po porannym spacerze wracamy do domu. Dla urozmaicenia i chęci poznania okolicznych ścieżek zamiast do Strzałkowa jedziemy do Gniezna, gdzie trochę kręcimy się po centrum i wskakujemy do pociągu. Mieliśmy niesamowite szczęście, gdyż potężna nawałnica, która nawiedziła region i przyniosła bardzo wiele strat, spotkała nas podczas podróży. Siłę żywiołu oglądaliśmy wyłącznie z okien pociągu, a gdy dotarliśmy do Poznania widzieliśmy już tylko skutki niepogody.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com