Dzisiejszy wyjazd aż do ostatnich chwil stał pod znakiem zapytania, ponieważ nie miałem dobrych klocków hamulcowych, a stare były starte do metalu. Ostatecznie udało mi się pożyczyć klocki od Mateusza (Dzięki!) i zrobić nowy rekordzik w 2010.
Około 12:30 przyjechał po mnie Grzegorz i wspólnie ruszyliśmy po Pawła u którego wymieniłem jeszcze klocki i już w trzech ruszyliśmy do Buku.
Jechało się w miarę przyjemnie, raz z wiatrem raz pod wiatr, na drogach sucho, w miarę ciepło.
W Buku spotkaliśmy się z Łukaszem i Dawidem. Po krótkiej wymianie zdań postanowiliśmy "skoczyć" do Opalenicy, gdzie zrobiliśmy przerwę na podwieczorek.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com