Parowozownia Wolsztyn
...i tak z lekkim opóźnieniem, kilkanaście minut po 8 ruszamy. Jedzie nas 7: Paweł, Mateusz, Maciej, Mateusz, Grzegorz, Mateusz i Mateusz(Ja).
Trasa od 3 lat niezmieniona. Najpierw krajowa 5, dalej 32. W Strykowie krótka przerwa, Mateusz, który prowadził do tej pory na szosie odłącza się od nas
i wraca do domu.
Kolejne kilometry pokonujemy w sześciu w bardzo dobrym tempie z wiatrem w plecy.
Do samego Wolsztyna robimy dwie przerwy docierając do celu podróży 1,5h przed rozpoczęciem parady parowozów. Z tego względu najpierw trafiamy na rynek i oglądamy
paradę orkiestry i prezentację okolicznych szkół. Między czasie spotykamy się z Piotrem, który brał udział w zlocie maluchów. Na zakończenie szybkie zakupy w biedronce i
w końcu możemy oddać się oglądaniu parowozów:
Czeski parowóz i piękna Helena© sq3mka
Parowóz - majówka w Wolsztynie© sq3mka
Parowóz© sq3mka
Maszyniści© sq3mka
Powrót do domu zdecydowanie bardziej trudniejszy. Wiatr albo boczny albo wmordewind. Zmęczenie coraz większe. Mimo to robimy tylko dwie typowo odpoczynkowe przerwy.
Pozostałości poprzedniego ustroju© sq3mka
Słońce zaczyna zachodzić robi się chłodniej. Niestety Mateusz nie wytrzymał i ze względu na ból kolana został w Stęszewie czekając na transport samochodem.
Po około 40min Paweł z Mateuszem kończą wyjazd w Głuchowie a Maciej, Grzegorz i Ja pokonujemy jeszcze 10km do Poznania.
Do domu wróciłem prawie dokładnie po 12 godzinach.
Było ciężko ale za to słońce pięknie przyświecało przez cały dzień.