Postanowiłem dzisiaj przejechać się po bardzo dawno przeze mnie nie odwiedzanej pętli trzech jezior.
Trasę zaczynam bardzo szybkim przejazdem przez Lasek Marceliński, następnie ścieżką rowerową wzdłuż Polskiej. Czekałem tam chyba z 5 minut za nim w końcu zapaliło się zielone. Wreszcie jednak dotarłem nad Rusałkę. Mimo braku jakieś fenomenalnej pogody ludzi było spoooro. Po zrobieniu jednej pętli jadę dalej w kierunku Strzeszynka. Tam już ludzi coraz mniej, więc i jedzie się coraz lepiej.
Mijając jezioro Strzeszyńskie docieram do Kiekrza.
Następnie po kilkuset metrach piaszczysto-brukowanej ścieżki wjeżdżam na szlak wzdłuż j. Kierskiego.
Tam kilka mniejszych i większych hopek i tym sposobem docieram do Przeźmierowa, gdzie z jednej strony tuż nad moją głową przelatuje startujący samolot...
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com