Dość ciężko był się zebrać w taką niesprzyjającą pogodę, nieraz bardziej jesienną niż wiosenną. Aby uniknąć całkowitego zachlapania pojechałem damką mojej mamy ze względu na błotniki. Było to świetna decyzja, ponieważ w drodze powrotnej nieźle popadało i nie złapałem jeszcze więcej wody spod kół.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com