Dzisiaj pierwszy raz do szkoły rowerem. Generalnie bez problemów. Mam nadzieję, że uda mi się często jeździć moim ulubionym środkiem lokomocji do szkoły, ponieważ czas zaoszczędzony w porównaniu do jazdy autobusem to około 30min.
Dzisiaj rowerem najpierw rano na górczyn, później do sklepu "metalowego" następnie z Pawłem odebrać rower z serwisu...niestety okazało się, że ma do wymiany w trybie natychmiastowym kasetę i łańcuch. Po powrocie do domu zjadłem obiad i pojechałem do cioci na małą robótkę.
Wieczorkiem powrót do domu.
P.S Polecam siebie do usług ogólnobudowlanych...malowanie, renowacja mebli, montaż, pomoc w przeprowadzce etc ...Zainteresowanych proszę o kontakt email sq3mka@gmail.com ;)(zbieram na rower)
Dzisiaj postanowiliśmy z Pawłem udać się nad maltę aby obejrzeć start Eska Bike Maraton. Po starcie wszystkich sektorów i my postanowiliśmy się przejechać za wyścigiem. Dlatego we dwóch wystartowaliśmy z naszego indywidualnego sektora.
Po drodze mijaliśmy osoby które z różnych przyczyn przerywały wyścig, złapały gumę, jechały z dziećmi lub zupełnie krajoznawczo. Po drodze byliśmy dopingowani, a w strefie bufetu chcieli nas "obsłużyć".
Co do trasy to jechaliśmy najpierw częścią wspólną, następnie skręciliśmy na MEGA/GIGA i w Biskupicach odbiliśmy na drogę numer 5. Droga powrotna była niezbyt przyjemna ze względu na wmordewin.
Po drodze stwierdziliśmy z Pawłem, że w przyszłym roku trzeba spróbować swoich sił i wystartować w BM, ponieważ dzisiejsza namiastka..sprawiła nam sporo frajdy. Generalnie dużo zależy od tego jak uda mi się zrealizować moje plany rowerowe, a ich zrealizowania nie mogę przewidzieć.
Dzisiaj z Pawłem mieliśmy zaplanowane tylko tyle, że chcemy dotrzeć na Dziewiczą Górę. Dlatego koło południa ruszyliśmy najpierw przez miasto, Koziegłowy, Czerwonak, dalej odbijamy w prawo do samej puszczy, trochę asfaltowym podjazdem i na koniec czerwonym szlakiem na szczyt góry i pod wieżę widokową.
Pogoda nie zachęcała do jazdy, wiało i padało tak, że cali mocno zmokliśmy. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy początkowo czerwonym szlakiem, lecz szybko go zgubiliśmy na rzecz czarnego szlaku i tak krążyliśmy aż dotarliśmy do Ludwikowa.
Dalej przez miejscowość Kołatka, Kowalskie, wzdłuż jeziora Kowalskiego, Jerzykowo, Biskupice, gdzie zobaczyliśmy oznaczenia BM.
Po dotarciu trasą BM do Uzarzewa, postanawiamy jechać dalej za oznaczeniami BM aż na metę nad Maltą. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Trasa sprawiła nam mnóstwo frajdy, ponieważ popadało i zrobiło się grząsko i błoto pryskało na wszystkie strony. Udało nam się nawet zgubić, ponieważ trasa jak dla nas momentami była kiepsko oznaczona.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com