Wyspowa misja 2013 - dzień 10
Wyprawa rowerowa "Wyspowa misja" © sq3mka
Mieliśmy dobrze schowany namiot, dlatego nie spieszyliśmy się z wstawaniem. Jak już się nam to udało, jedziemy prosto do Kopenhagi. Do rogatek miasta docieramy po kilku minutach.
Centrum Kopenhagi © sq3mka
Od razu zauważamy dużą liczbę rowerów, na których jeżdżą dosłownie wszyscy- młodzi czy starzy, biedni czy bogaci, ubrani na sportowo lub elegancko. Dość sprawnie trafiamy do centrum miasta i szukamy Lidla by kupić krem czekoladowy do kanapek od którego się uzależniliśmy. Oglądamy wspaniałe budowle...
Kościół świętego Albana jedyny kościół anglikański w Danii © sq3mka
...wyjście z portu, spacerujemy ulica Stroget, a także „odwiedzamy” małą syrenkę, czyli Den Lille Havrue.
Symbol Kopenhagi - mała syrenka © sq3mka
Wejście do portu w Kopenhadze © sq3mka
Po południu jedziemy na przedmieścia w poszukiwaniu domu Marjety. Po drodze mijamy kościół Fryderyka znany też jako kościół Marmurowy.
Kościół Fryderyka, znany też jako Kościół Marmurowy © sq3mka
Kościół Fryderyka, znany też jako Kościół Marmurowy - wnętrze © sq3mka
...a także pałac królewski Amalienborg.
Przed pałacem Amalienborg © sq3mka
Udaje się nam to nadzwyczaj sprawnie, a korzystając z czasu jaki pozostał nam do spotkania zażyliśmy kąpieli przy podobno najlepszej plaży w mieście. Rewelacyjne miejsce: biały piasek, czysta woda, a co najważniejsze bez meduz...i ten widok Szwecji na horyzoncie. O 17 spotykamy się z Marjeta. Myśleliśmy że będziemy spać w namiocie w jej ogrodzie. Jednak nasza gospodyni ugościła nas w przestronnym pokoju z ogromnym materacem, co wydaje nam się ogromnym luksusem po tylu dniach spania „na dziko”. Zostaliśmy poczęstowani pysznym spaghetti i rozmową do późna, a także zaproszeni nazajutrz na wspólnego grilla z znajomymi Marjety. I tak rozstaliśmy się na chwilę z naszym namiotem zasypiając w pokoju dopiero co poznanej osoby.
Nachylenie: (Średnie%/Max%) 1/5
<== Dzień 9 // Dzień 11 ==>