Widmo pogorszenia się pogody sprawiło, że postanowiłem dzisiaj ruszyć się gdzieś rowerem.
Początkowo chciałem pokręcić po WPN-ie, dlatego ruszyłem przez Fabianowo, Komorniki. Niestety miałem bardzo mało czasu, więc przed granicą parku skręciłem na Szreniawie, po drodze zaliczając wjazd i zjazd z górki na której znajduje się wieża widokowa.
W Szreniawie zdziwił mnie fakt tak ogromnej liczby ludzi, okazało się, że dzisiaj odbywał się tam jakiś festyn, a ja trafiłem na coś w rodzaju parady ciągników od takich:
do takich, oraz wiele innych mniej lub bardziej przypominających "standardowe" ciągniki:
W drodze powrotnej czułem się fatalnie, nie miałem w ogóle powera, nawet specjalnie nie wiało, a ja czułem się strasznie zmęczony. Nawet nie chciało mi się "posiedzieć na kole" wyprzedzającego mnie kolarza ehhh...
Komentarze (5)
Zgadzam się z wami... ;) z tą paradą to całkowity przypadek ale w sumie fajnie było zobaczyć tyle ciekawych ciągników lub im podobnych.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com