Na dzisiejszą sobotę zaplanowaliśmy kolejny wypad. Prognozy były obiecujące ale tak ładnej pogody się nie spodziewałem - czyste niebo i ciepło(jak na listopad). Już po paru kilometrach pozbyłem się zbędnej odzieży. Po dojechaniu do Pawła pogadaliśmy chwilę i ruszyliśmy do WPN-u przez Chomęcice i Szreniawie. Jadąc Grajzerówką urzekła mnie piękna gra światła.
Podziwiając pięknie wyglądający WPN, zjeżdżamy z płyt betonowych na szlak Jeziora Góreckiego aby ostatecznie single-trackiem dotrzeć "przed" wyspę Zamkową.
Po krótkiej przerwie ruszamy najpierw czerwonym szlakiem, następnie szlakiem pierścienia poznania, którym jedziemy przez Stęszew aż do Dopiewa. W takiej pogodzie wyśmienicie jechało się leśnymi duktami, a błotko co jakiś czas uatrakcyjniało jazdę.
Z Dopiewa asfaltem, potem wzdłuż autostrady aby ostatecznie przeprawić się przez środek pola.
Na zakończenie na pyszny obiadek i herbatę do Pawła (dzięki) i już samotnie do domu.
Komentarze (3)
Zdjęcia fajnie wyszły No zwykle WPN o tej porze jest naprawdę urokliwy ;) Pozdrawiam
Ale klimatyczna Greiserówka ... Racja - błoto uatrakcyjnia trasę, zresztą ja miałem większą ilosć :D Ta trasa, którą jechaliście jest świetna :) Pozdrawiam :)
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com