Poznańska Masa Krytyczna [Luty]
Piątek, 26 lutego 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Imprezy kulturalne
Dzisiaj pojechaliśmy na masę w składzie Piotr, Paweł, Robert, Artur, Maciej i Ja. Najpierw ruszamy po Macieja, a później już w pełnym składzie przebijamy się przez miasto na Stary Rynek z którego po kilku minutach ruszamy trasą:
Stary Rynek – Wodna – Mostowa – Wielka - Garbary – Małe Garbary – Wolnica – Solna – Marcinkowskiego – 23 Lutego – Pl. Ratajskiego – 3 Maja – Ratajczaka - Powstańców Wlkp. - Al. Niepodległości – Św. Marcin - Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Św. Marcin – Kościuszki – Taylora – Al. Niepodległości - Fredry – Kościuszki - Św. Marcin – Pl.Wiosny Ludów - Półwiejska (przy Starym Marychu).
Po masie postanowiliśmy zrobić jeszcze rundkę dookoła Malty. Wprawdzie dało się przejechać ale momentami bywało ciężko, a dowodem jest wypadek Roberta (chyba poobdzierane kolano). W drodze powrotnej zrobiliśmy przerwę pod biedronką przy Hetmańskiej.
Kontynuując jazdę Piotrowi wyrywa się linka z manetki i do domu musiał dojechać z linką przywiązaną do siodełka.
Najpierw żegnamy się z Maciejem, później z Piotrem oraz po paru kilometrach z Robertem.
Ja postanowiłem odprowadzić Pawła i Artura do Komornik. Dlatego w trzech nieźle ciśniemy na koniec, szybko się rozgrzewając.
W Komornikach się rozdzielamy i wracam już samotnie prosto do domu.
Stary Rynek – Wodna – Mostowa – Wielka - Garbary – Małe Garbary – Wolnica – Solna – Marcinkowskiego – 23 Lutego – Pl. Ratajskiego – 3 Maja – Ratajczaka - Powstańców Wlkp. - Al. Niepodległości – Św. Marcin - Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Św. Marcin – Kościuszki – Taylora – Al. Niepodległości - Fredry – Kościuszki - Św. Marcin – Pl.Wiosny Ludów - Półwiejska (przy Starym Marychu).
Po masie postanowiliśmy zrobić jeszcze rundkę dookoła Malty. Wprawdzie dało się przejechać ale momentami bywało ciężko, a dowodem jest wypadek Roberta (chyba poobdzierane kolano). W drodze powrotnej zrobiliśmy przerwę pod biedronką przy Hetmańskiej.
Kontynuując jazdę Piotrowi wyrywa się linka z manetki i do domu musiał dojechać z linką przywiązaną do siodełka.
Najpierw żegnamy się z Maciejem, później z Piotrem oraz po paru kilometrach z Robertem.
Ja postanowiłem odprowadzić Pawła i Artura do Komornik. Dlatego w trzech nieźle ciśniemy na koniec, szybko się rozgrzewając.
W Komornikach się rozdzielamy i wracam już samotnie prosto do domu.