Zacznijmy od tego, że wczoraj zepsuł mi się aparat...tyle ze mną przejeździł, tyle razy robiłem nim zdjęcia w deszczu, a poległ na imprezie. Zobaczymy może uda się gdzieś naprawić. Do tego w nocy jakoś nie mogłem spać. Cóż poradzić, trzeba iść na rower. Taka niecodzienna dzisiaj trasa. Po drodze wstąpiłem jeszcze na chwilę do Pawła. Na dworze chłodno, wiatr umiarkowany ale przynajmniej sucho.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com