Karpacz 2010 1/3

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Wreszcie nadszedł kolejny bardzo ważny oraz przełomowy wyjazd. Został on zorganizowany i zaplanowany wraz z naszym wuefistą z ZSE Panem Michałem. Dzięki dofinansowaniu ze szkoły koszty wyjazdu biorąc pod uwagę ceny biletów PKP, wyżywienie, oraz ubezpieczenie były naprawdę niewielkie.


To tyle tytułem wstępu ….zaczynamy przygodę!


Po powrocie ze szkoły poszedłem na małe zakupy (tradycyjnie musli i biszkopty). Około 20 przyjechał do mnie Paweł. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, obejrzeliśmy film i chwilę przed 1 położyliśmy się spać.

Pobudka o godzinie 2. Ostatnie sprawdzenie bagażu, gorąca herbata i około 2:45 wyjeżdżamy po Piotra i Macieja na Górczyn. Dalej już wspólnie jedziemy przez puste miasto na dworzec, gdzie spotykamy resztę ekipy… p. Michał, Mateusz, Szymon.


Mimo nocnej pory humory dopisują. Bez większych trudności pakujemy rowery do ostatniego wagonu (część w wejściu, reszta na korytarzu). W pociągu pustki, więc jedzie się bardzo komfortowo.
Wstaje nowy dzień © sq3mka


We Wrocławiu przesiadka – lądujemy tak jak poprzednio w ostatnim wagonie. Ostatnie 130km pociąg pokonuje z zawrotną szybkością osiągając czas 3,5h.

-Wreszcie! Po 7 godzinach jazdy docieramy do Jeleniej Góry. Jeszcze kilka chwil i moja pierwsza jazda po górach staje się rzeczywistością. Pierwsza część dzisiejszej trasy to około 15km z Jeleniej Góry do Karpacza. Pierwsze wrażenie – Jest pięknie. Podjazdy? – Póki co, nic strasznego.


Do naszego pensjonatu docieramy przed godziną 12…później rozpakowywanie, szybki prysznic i jak by to nazwać „obiado-śniadanie”.
A później…wsiadamy na rowery aby zdobyć przełęcz Okraj, przekroczyć granicę Czeską dojeżdżając tym samym do miejscowości Mała Upa.


No to ruszamy! Najpierw zjazd… całkiem długi i niebezpieczny ze względu na wąską drogę i jadące z naprzeciwka samochody.
Zjeżdżamy tak aż do miejscowości Ściegny, dalej lekkie wypłaszczenie i za Kowarami zaczynamy podjazd. Jedzie się wyśmienicie: spokojne tempo, gorąco, wspaniałe widoki oraz ekipa ZSE-BikeTeam 2010 – To jest to!
Góry podcza podjazdu na przełęcz Okraj © sq3mka

Na około 800 m skręcamy na drogę nr 368 gdzie rozpoczyna się ostatni etap podjazdu. Po krótkiej przerwie na rozjeździe dróg każdy rusza już swoim tempem. Najpierw Ja z Pawłem, dalej Maciej i Piotr, a na końcu mniej doświadczeni, jednak bardzo wytrwali: p. Michał, Mateusz, Szymon.

Wreszcie! Po ponad godzinie podjeżdżania zdobyliśmy przełęcz Okraj oraz przekroczyliśmy granicę. Tym samym pierwszy raz wyjechałem rowerem poza granice kraju, a jak by tego było mało ustanowiłem swój rekord wysokości na 1025 m.
Mała Upa - Przełęcz Okraj © sq3mka

W Małej Upie chwilę posiedzieliśmy, odpoczęliśmy i ruszyliśmy w dół… oj było ostro, chociaż w porównaniu z zjeżdżającymi kolażami CCC byliśmy bardzo ostrożni. Jednak na jednym z 180-stopniowych zakrętów Maciej trochę poszorował po asfalcie, głównie przez leżący tam drobny piasek. Na szczęście skończyło się tylko na kilku otarciach. Ostatni etap już spokojniej tą samą drogą co przyjechaliśmy przez Kowary i ulicą Kościuszki wspinaczka do pensjonatu.

Wieczorem piesze zwiedzanie Kruczych Skał, małe zakupy i grill. Spać kładziemy się kawałek przed 24.
Krucze Skały - Karpacz © sq3mka

Trasa:

Komentarze (2)

Jeszcze kiedyś wszyscy razem wybierzemy się w góry;) Wrażenia...hmmm co tu dużo pisać - super...te widoki, podjazdy, szybkie i kręte zjazdy na prawdę robi wrażenie

sq3mka 18:52 wtorek, 15 czerwca 2010

Też mi się marzy taka jazda, ale na razie nie ma szans ;P
Jak wrażenia ?

mruczek509 18:31 poniedziałek, 14 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emwog

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]