Karpacz 2010 2/3

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kolejny dzień pobytu w górach przed nami. Pobudka o 7:30. Szybkie szykowanie. Śniadanie o 8, później szykowania ciąg dalszy i o 9 wyjazd do Harrachova.

Jazdę rozpoczynamy od krótkiego zjazdu ulicą Kościuszki, dalej drogą wojewódzką numer 366 przez Miłków, Podgórzyn. Po drodze mijamy tamę na jeziorze Sosnówka. Po kilku następnych kilometrach docieramy do drogi krajowej nr 3, która zaprowadzi nas do samego Harrachova. Droga ta obfituje w liczne zakręty, piękne widoki oraz wiedzie pod górę aż do Jakuszyc(między czasie jakiś debil wyprzedzał ciężarówkę na ostrym zakręcie z podwójną ciągłą, oczywiście nie zauważył nas i gdybyśmy nie "przykleili" się do krawężnika pewnie zabrał by nas ze sobą). Po drodze robimy przerwę na zakupy i odpoczynek w Szklarskiej Porębie.

Po jakiś 30 min spędzonych na wylegiwaniu się w parku ruszamy dalej.

Góry z krajowej 3 © sq3mka

Zjazd w Jakuszycach © sq3mka

W Jakuszycach kończy się nasz podjazd i jak to zwykle bywa rozpoczyna się zjazd…i to jaki! Długa prosta, idealny asfalt, duże pobocze – coś pięknego. Szkoda tylko, że przełożeń brakuje.
Droga w Czechach © sq3mka

Harrachov- cel naszego dzisiejszego wyjazdu zdobyty.

Harrahov © sq3mka


Od razu ruszamy pod mamucią skocznie na małą sesję zdjęciową w barwach ZSE i nie tylko oraz odpoczynek.
ZSE pod skoczniami w Harrahovie © sq3mka

Nie wiem ile czasu spędziliśmy pod skoczniami ale w końcu było trzeba się ruszyć. Powrót częściowo tą samą drogą. Najpierw podjazd do Jakuszyc, później bardzo długi zjazd przez Szkalrską Porębę (przerwa na lody) , dalej zjeżdżamy z krajowej 3 do miejscowości Podgórzyn, gdzie rozpoczynamy piękny podjazd aż do samego Karpacza, mijając anomalię grawitacyjną, świątynie Wang, a na zakończenie zjeżdżając Orlinkiem.


Po pysznej obiado-kolacji postanowiliśmy z Pawłem zdobyć znany z mety TdP Orlinek. Po około kilometrze od pensjonatu rozpoczynamy podjazd. Było ciężko tym bardziej, że moim najniższym przełożeniem było 2x6. Jednak udało się – przekroczyliśmy wielokrotną metę TdP. Na górze po raz kolejny spotkaliśmy kolaży CCC oraz pogadaliśmy z tamtejszymi kolażami. Był podjazd, musi byćzjazd… i tak zjechaliśmy aż do samego Miłkowa.

Czasy:
-Podjazd: 5.14km Czas: 00:18:19
-Zjazd: 6.74km Czas 00:09:39
Na zakończenie podjazd ul. Kościuszki, szybki prysznic, wizyta w sklepie i małe posiedzenie. Nooo a w nocy …nazwijmy to cierpiący na bezsenność rozentuzjazmowani studenci.
Trasa:

Komentarze (2)

Oglądać je na żywo to jest dopiero przyjemność. Powiem Ci, że zdjęcia nie oddają tego co czuć tam na górze, albo podczas takiego zjazdu.

sq3mka 18:54 wtorek, 15 czerwca 2010

Z wielką PRZYJEMNOŚCIĄ ogląda się takie górskie krajobrazy! ;)

mruczek509 16:19 wtorek, 15 czerwca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa latko

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]