Ponieważ na dojazd na cmentarz autobusem musiałbym poświęcić jakieś 2h postanowiłem udać się tam rowerem, łącząc tym samym przyjemne z pożytecznym, do tego oszczędzając prawie 1,5h. Pogoda nie była jakaś fenomenalna; mgła i zachmurzone niebo za to dosyć ciepło i tylko lekki wiatr.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com