Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 6
Wstajemy dosyć późno, a okolica wita nas mgłą i gęstymi chmurami:
Zła pogoda do jazdy© sq3mka
Kilka kilometrów dalej zatrzymujemy się pod sklepem na zakupy. Między czasie zagaduje nas pewien Pan...prawdopodobnie stały bywalec okolic "pod sklepem". Mimo wszystko rozmawiało się miło łamanym Polsko-Litewskim.
Kierujemy się na północ, pogoda powoli poprawia się, a podjazdy szybko pozwalają się rozgrzać.
Długi podjazd© sq3mka
Gdy wjeżdżamy do Alanty na niebie widnie już zaledwie kilka chmur.
Alanta© sq3mka
Kościół w Alancie© sq3mka
Pod koniec dnia na długiej, prostej drodze zagadnął nas Pan, który jak się później okazało zbierał miód w okolicy.
Litewskie krajobrazy© sq3mka
Co ciekawe zatrzymał się dosłownie na samym środku drogi. Zgasił samochód i wyszedł z nami porozmawiać. Proponował rozmowę po Rosyjsku niestety w tym języku znam zaledwie kilka słów. A tak wyglądała owa droga...wcale nie zapowiadało się, że jest tak mało uczęszczana patrząc na jej jakość.
Pusta droga© sq3mka
Na nocleg zatrzymujemy się na polanie przy szkółce drzew. Po rozbiciu namiotu przejechało koło nas samochód z myśliwymi. Mamy takie "szczęście", że zawsze nas ktoś zauważy...i to obojętnie jak bardzo schowani będziemy. Ponadto jeden z myśliwych wyglądał jak Pan Putin...oj chyba czas iść spać!
Wieczorne gotowanie© sq3mka