Dzisiaj wolne w pracy. Pojechałem za to kupić bilety PKP, co by nie kupować rano przed samym wyjazdem. Z dworca głównego pojechaliśmy z Pawłem załatwić mu bagażnik od mojej mamy...
Rano do pracy. Przeziębienie uderzyło na dobre, podobnie jak przed i w Karpaczu. W trakcie roboty kompletny brak chęci do czegokolwiek. Najważniejsze jest to abym to poniedziałku był całkiem zdrowy i pełny sił.
Tak poza rowerowo..to wieczorem na ognisko do Roberta na działkę. Było naprawdę super, mimo, że przez ból głowy nie mogłem zasnąć.
Dzisiaj wszystko udało się spasować aby skoczyć do Łukasza wziąć mapy. Po powrocie z pracy zjadłem szybko obiad, przebrałem się i koło 19 wyjechałem. Trasa standardowa...najpierw między cmentarzem a laskiem marcelińskim, dalej mała zmiana polegająca na jazdę przez Skórzewo do Zakrzewa omijając tym samym Wysogotowo.
W Zakrzewie wjeżdżam już na drogą 307, którą docieram bezpośrednio do Buku. Z Łukaszem spotykam się na stadionie, chwilę gadamy, omawiamy najbliższy wyjazd.
Około 20:40 ruszam do Poznania tym razem już jak najszybciej(ponieważ nie miałem przedniej lampki)przez Więckowice, Wysogotowo, Skórzewo, koło cmentarza i przez Junikowo do domu.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com