Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1021.75 km (w terenie 104.00 km; 10.18%)
Czas w ruchu:44:09
Średnia prędkość:23.14 km/h
Maksymalna prędkość:56.23 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:36.49 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Szkoła/wreszcie piątek

Piątek, 8 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj wreszcie piątek...pogoda okropna...chmury, wietrzysko i przez to momentami chłodno. Miejmy nadzieję że na weekend będzie ładniej...W ogóle bałem się, że dzisiaj nieźle zmokniemy. Jednak poniedziałkowy scenariusz się nie powtórzył.

Szkoła

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Do szkoły na 7;25...rano całkiem ciepło. W szkole sprawdzian z matmy i fajrant idziemy kibicować na mecz...a potem do domu. W drodze powrotnej ponad 20 stopni.

Ale co z tego jak po południu po bezchmurnym niebie nie pozostało śladu i zaczęło padać.

Szkoła

Środa, 6 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Do szkoły na 7:25...rano całkiem przyjemnie. Dzisiaj całkowicie sucho...tylko wiatr mocny...a ma być jeszcze mocniejszy. Miejmy nadzieję, że weekend zbędzie ładny.

Szkoła

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kolejny dzień do szkoły...dzisiaj zdecydowanie ładniej niż wczoraj.

Szkoła + korki

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Poniedziałek czas zacząć..rano do szkoły na 8:15...w nocy padało, rano lekka mżawka..mimo to razem z Piotrem wybieramy rowery. W szkole stara bieda, generalnie za dwa tygodnie będziemy mieli proponowane oceny, więc trzeba się trochę sprężyć z nauką......

W drodze powrotnej spotkała nas ulewa...dawno tak nie zmokłem. Całe szczęście jedziemy z wiatrem więc mimo, że i tak z sadzawką w butach i mokrych spodniach dosyć szybko docieram do domu.

Wieczorem przestaje padać, więc na korki też ruszam rowerem...znowu trochę mnie zmoczyło...za to w drodze powrotnej suchutko z widokiem na piękne zachodzące słońce.

Terenowa, słoneczna pętla

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, Samotnie
Po wczorajszym pochmurnym niebie nie zostało śladu w dodatku cieplutko tylko wiatr trochę mocniejszy. Idealnie żeby pojeździć trochę w terenie.

Jak to często bywa gdy nie mam czasu trasa znana...najpierw przez lasek Marceliński, następnie rundka nad Rusałką.

Dalej szlakiem w kierunku j.Strzeszyńskiego...przyczepiłem się do jednego Pana jadącego w niezłym dla mnie tempie...potem tak wyszło, że ja prowadziłem i tak wspólnie pokonaliśmy jakieś 5km...potem nagle odszedł i zniknął. Przy okazji zupełnie przez przypadek przejechałem zupełnie nową ścieżką wzdłuż jeziora.

Kolejny kilometry to już raczej asfaltowo...wzdłuż jeziora Kierskiego, plus krótki odpoczynek na jednej z plaż.



Na zakończenie kilka wzniesień...i raczej ruchliwymi drogami przez Wysogotowo, Skórzewo, Junikowo do domu.

Wiosenna stófka

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(1)
Pobudka o godzinie 9...widok zza okna nie nastraja zbyt optymistycznie - pochmurne niebo + mżawka. Jednak po szybkim pakowaniu i śniadaniu kilka minut po 10 ruszam z pod domu.

Pierwszy etap trasy w mżawce doskonale znanymi mi drogami przez Przeźmierowo i Kiekrz aż do Rokietnicy.

Dalsza jazda to już poznawanie nowych terenów i dość częste kontrolowanie mapy żeby nie pobłądzić.
Wielkopolskie krajobrazy © sq3mka

I tak po dodze mijam super krajobrazy...a przy okazji cisza, spokój i mały ruch. Nieoczekiwanie trafiłem na bardzo ładny pałac i tradycyjny ceglany kościół.
Kościół w miejscowości Objezierze © sq3mka


Pałac w Kowalewku © sq3mka

Po 46km docieram do Obornik i jakoś tak mi się udało, że prawie od razu trafiłem na rynek. Po chwili zostałem "namierzony" przez fotografów prowadzących akcję "100 nieznajomych"...tak więc zostałem obfotografowany, pogadałem chwilę...dokończyłem drugie śniadanie i ruszyłem dalej, drogą wojewódzką 187.

Jedzie się całkiem przyjemnie, wiatr zgodnie z prognozami niewielki...niestety jak to na drogach wojewódzkich bywa brak pobocza i sporadycznie jadące tiry potrafią stresować.

Po około godzinie pedałowania docieram do Szamotuł w których byłem dwukrotnie, jednak nigdy nie widziałem największej atrakcji tego miasta - wieży Halszki.
Wieża Halszki © sq3mka


Pozwole sobie zacytować:
"Halszka przez 14 lat więziona była w słynnej baszcie szamotulskiego zamku. Księżniczka mogła zeń wychodzić jedynie w celu uczestniczenia w odprawianych w pobliskiej kolegiacie nabożeństwach."

Wieża w Szamotułach i kellys © sq3mka

Historia ta jest niezwykle ciekawa, zainteresowani tutaj mogą znaleźć więcej informacji.

Po krótkim odpoczynku ruszam w stronę Poznania wjeżdżając na wojewódzką 184. Droga całkiem przyzwoita...przez pierwsze 10km jest nawet droga rowerowa. Niestety momentalnie gdy wjeżdżamy do gminy (bodaj) Rokietnica piękny asfalt nagle znika. Na rowerze MTB źle się tam jedzie i trzeba bardzo uważać. Po prostu "japy" na całej szerokości drogi.

Przed Poznaniem jeszcze chwila przerwy przed żabką na uzupełnienie płynów i już bez większych przerw przez Wysogotowo i Junikowo do domu.

Cały wypad trwał w okolicach 5,5h co daje jakąś 1h 10 min przerw, fotografowania. Ot taka ciekawostka...

Szkoła

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Ach wreszcie piątek...Rano do szkoły na 7:25. Mimo tak wczesnej pory jest aż 9 stopni.

Powrót Bułgarską, stąd trochę większy dystans.