Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1021.75 km (w terenie 104.00 km; 10.18%)
Czas w ruchu:44:09
Średnia prędkość:23.14 km/h
Maksymalna prędkość:56.23 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:36.49 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Szkoła

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Wtorek....najgorszy dzień w szkole za Mną, wszystko już prawie pozaliczane przynajmniej na tzw minimum socjalne. Wreszcie będzie można zająć się innymi sprawami...

Dziś kolejny piękny dzień...tylko szkoda że 10h w szkole...

P.S Remont Bułgarskiej trwa w najlepsze...przejazd tamtędy to prawdziwa bolączka mojej dojazdowej trasy...

Szkoła

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Grrrrry...PONIEDZIAŁEK...w szkole kulminacja semestru więc bywa ostro. Jeszcze dwa dni i koniec.

Ale za to pogoda piękna...wreszcie rano znośna temperatura...a w drodze powrotnej to już w ogóle cud, miód, malina.

Pętla 3 jezior

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Kelly's, Samotnie
Dzisiaj znowu jakoś nie pospałem...dlatego postanowiłem pojeździć dopiero po obiedzie.

Tak więc o 14 dosiadam kellysa i ruszam najpierw do lasku Marcelińskiego, dalej ścieżką rowerową aż nad Rusałkę.
..i tak kręcąc doszedłem do wniosku, że coraz więcej dziewczyn pojawia się na rowerach...:)

Całą pętlę zamknąłem jadąc wzdłuż jeziora Strzeszyńskiego i Kierskiego, a na zakończenie Przeźmierowo, Wysogotowo, Skórzewo i Junikowo.
Spalony dom w pobliżu Strzeszynka © sq3mka


Dzisiaj ciepło choć pochmurno z krótkimi przebłyskami słońca i trochę mocniejszym niż wczoraj wiatrem.

BM Dolsk jako kibic

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(13)
Pobudka za kwadrans ósma...trochę szwendania po domu, śniadanie i o 9:30 wyjazd. Tak zaczyna się dzisiejszy dzień.

Ze względu na sprzyjającą aurę, niewielki wiatr i rocznicę Meridy to właśnie na niej postanowiłem przejechać dzisiejszą trasę. Pierwszy jej etap do doskonale znane asfalty Świerczewa
Lubonia, dalej Wiry i wzdłuż otuliny WPN-u do Mosiny w której zaczynam poznawać nową trasę. Jedzie się bardzo fajnie, słońce świeci...otacza las i stosunkowo mały ruch.


...i tak kręcąc docieram do Żabna w którym robię krótką przerwę w pobliżu drewnianego kościoła. Za Żabnem zaczynają się już otwarte tereny...delikatnie pofalowane.
Drewniany kościół w Żabnie © sq3mka

Po kilku kilometrach docieram do drogi wojewódzkiej 310 którą mijając słynne Manieczki, Szymanowo i Psiarskie docieram do Śremu.

Nie robiąc przerwy kieruje się tablicami na Leszno drogą 432 z której zjeżdżam już po kilku kilometrach w Nochowie. Ostatnie kilkanaście kaemów do samego Dolska to jazda
wśród pięknych pól, łąk i lasów.
Zjazd kilka kilometrów przed Dolskiem © sq3mka


Kościół w Dolsku © sq3mka

Do Dolska dojeżdżam zaledwie na chwilę przed finiszem Gigowców. Po około 40 min finiszuje Tomek, a 20 min po nim Mateusz. Chwilę pogadaliśmy, zostałem napojony izotonikami i
o 14 ruszam w drogę powrotną.

Po 1,5h siedzeniu nogi nie specjalnie podają, a podjazdy mimo, że małe idą jak krew z nosa. W dodatku skończyło mi się picie w bidonie i wpadłem na głupi pomysł pojechania dalej i kupienia czegoś później....i tak mordowałem się aż do Czempinia jadąc w dodatku pod wiatr.
Merida DW 310 © sq3mka

Po drodze spotkał mnie miły akcent ze strony stróżów prawa...pomiar fotoradarem...wyniki prawie jak na liczniku. W pierwszej chwili jak zobaczyłem wyciągniętą rękę policjanta myślałem, że czeka mnie kontrola nic takiego jednak się nie stało:) Szkoda tylko, że nie miałem powera aby przycisnąć.

W Czempinu robię zakupy w jednym z małych sklepików co bym mógł rower w miarę spokojnie zostawić na dworze.
Merida w pełnej okazałości © sq3mka

Po porządnym napojeniu od razu czuje, że siły wracają...po kilkunastu kilometrach na krajowej 5 zauważyłem wzrost tempa, a i podjazd w Rosnowie poszedł mi niezwykle łatwo.
Ostatni etap trasy to Komorniki, Plewiska i Junikowo...a w domu...czuje łydy...

Szkoła

Piątek, 15 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Wreszcie piątek...zaczynamy weekend. W przyszłym tygodniu jeszcze trzy dni i fajrant.

Co do pogody to rano trochę cieplej niż ostatnio...aż o jeden stopień ale za to w drodze powrotnej około 13 stopni, i słońce, więc już całkiem całkiem.

Pawła nie było dzisiaj w szkole...ale postanowił po mnie przyjechać i odprowadzić do domu...

Szkoła

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Rano o 7 znowu zimno i wilgotno...tak jak wczoraj 4 stopnie. Powrót już za to w miarę komfortowej temperaturze. Jeszcze piątek i weekend, wreszcie:)

Szkoła

Środa, 13 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Wczoraj dzień przerwy od roweru, jako iż nie mieliśmy zajęć w szkole, a oglądaliśmy fabrykę Bridgestone-a.

Dzisiaj samotnie do szkoły...mimo, że deszcz wisi w powietrzu decyduje się jechać rowerem.

W drodze powrotnej również udało mi się uniknąć deszczu mimo to że międzyczasie potrafiło nieźle popadać.

Pogorszenie pogody ma się w najlepsze...rano 4 stopnie!!! skandal.

Szkoła

Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Statystycznie najgorszy dzień tygodnia przed Mną. Tradycyjnie przyjechał po mnie Piotr. Dzisiaj też rozpoczął się remont ulic w okolicach stadionu Lecha, więc w drodze do szkoły czeka nas trochę zawirowań.

Spóźniliśmy się troszeczkę na pierwszą lekcję ale generalnie nic wielkiego się nie stało.

Powrót koło 15.

Pogoda się zepsuła, pochmurnie ale mimo to w miarę ciepło.

BM Murowana Goślina - obserwator

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj dzień maratonu w Murowanej Goślinie w którym startuje Mateusz i Tomasz. Pobudka o 8:30. Miałem jechać do Murowanej z Pawłem...ale przebił sobie dętkę, więc samotnie wyruszam
dokładnie taką samą trasą jak wczoraj. Żeby było ciekawiej znowu pod wiatr...wprawdzie trochę lżejszy ale mimo to sporo utrudniał jazdę.
Bike Maraton Murowana Goślina © sq3mka

Gdy dojechałem na start wyścigu megowcy byli już w sektorach. Obejrzałem start, następnie poczekałem na mini i pojechałem się pokręcić po puszczy Zielonce za wyścigiem.

Po około 2h wróciłem z powrotem na miejsce startu gdzie akurat dojechał Paweł.

...i tak siedzieliśmy oglądając finisz i czekając na Tomka i Mateusza. Gdy już dojechali pogadaliśmy trochę i krótko po 14 ruszyliśmy z Pawłem do domu. Jako, że wracaliśmy wojewódzką z wiatrem w plecach Paweł na szosie nadawał niezłe tempo więc trochę się namęczyłem w drodze do domu mimo to ponad 30 przez 20km fajnie się jedzie.

Po drodze zrobiliśmy jeszcze małą przerwę fotograficzno/fizjologiczną przed kościołem Świętego Michała w Owińskach:


Kościół św. Michała © sq3mka


Wnętrze kościoła św.Michała © sq3mka


Wnętrze kościoła św Michała - ławka??? © sq3mka


Kościół św. Michała w Owińskach © sq3mka

Śnieżycowy Jar/1k

Sobota, 9 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kolejna sobota i kolejna zaplanowana trasa. Choć dosyć mocno wieje nie odpuszczam. Pobudka o 7:30 (tak mi się jakoś wstało), wyjazd 30 minut przed 9.

Ledwo wyjeżdżam od razu pod wiatr. Na początku zaliczam trochę terenu nad Rusałką, dalej już ruchliwą krajową 11 do Moraska. Po dojechaniu do Biedruska wjeżdżam na niebieski
nadwarciański szlak, którym docieram do Starczanowa k/Murowanej Gośliny. Od razu odnajduje interesujący mnie szlak do "śnieżnego Jaru". Trochę pokręciłem w terenie po
naprawdę bardzo fajnych i urozmaiconych leśnych ścieżkach.
Wielkopolski krajobraz © sq3mka

Po około 3km dotarłem do Jaru. Niestety na kwitnienie Śnieżycy spóźniłem się jakiś tydzień. Mimo to tak intensywnie
rosnąca roślina o pięknym ciemnozielonym kolorze tworzy niespotykany w Wielkopolsce widok.
Śnieżycowy Jar © sq3mka


Po wyjechaniu z rezerwatu wracam do Starczanowa wjeżdżając po drodze na nadwarciański szlak rowerowy, który poprowadzi mnie do samego Poznania.
Nadwarciański szlak rowerowy © sq3mka


Tak więc do Biedruska docieram tą samą drogą co przyjechałem, natomiast dalej zamiast asfaltem przez Morasko, wjeżdżam w teren wzdłuż Warty.
widoki z nadwarciańskiego szlaku © sq3mka

Generalnie szlak bardzo ładny,
jedzie się tam naprawdę wyśmienicie, a co najlepsze można pokonać spory dystans nie zbliżając się do żadnej drogi asfaltowej.
okolice nadwarciańskie szlaku rowerowego © sq3mka


Szlak jest jeszcze momentami trochę błotnisty, jednak
to nie przeszkadza w efektywnej jeździe.
okolice nadwarciańskiego szlaku © sq3mka


Tym sposobem dotarłem do Poznania...jednak do pokonania zostało jeszcze całe miasto...i jakoś tak klucząc po różnych różnistych, ruchliwych i mniej ruchliwych drogach dotarłem do domu.