W końcu udało nam się zorganizować kolejną rowerową eskapadę w Zespole Szkół Elektrycznych. Ostatnią naszą wycieczką był Karpacz. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić puszczę Zielonkę, a całą imprezę jak najbardziej rozpropagować.
Na miejsce zbiórki przyjechało 30 osób w tym 3 dziewczyny.
Po 15 km jadąc przez Biedrusko docieramy do samej puszczy. Zmęczenie daje powoli o sobie znaki, a przed nami kilka piaszczystych odcinków.
Po dotarciu do podnóży naszej góry...na wszystkich czekał regeneracyjny grill.
Natomiast na zakończenie została próba wytrzymałościowa polegająca na podjeździe na szczyt dziewiczej góry w jak najkrótszym czasie. Na najlepszych czekały nagrody.
Ostatni etap to dotarcie do Poznania i zakończenie wycieczki. Wszystkim udało się pokonać zaplanowane 40 km, momentami nie było łatwo ale mimo to wszyscy dali radę.
Mam nadzieję, że w przyszłości takie wyjazdy odbywać się będą częściej.
Gratuluje wszystkim pokonania trasy i dziękuje za wspólnie spędzony czas:)
Do szkoły na 7:25. Dzisiaj wyjątkowo z Piotrem. Rano rekord zimna podczas dojazdów. Tylko 7 stopni plus lekki wiaterek. Chociaż i tak nie mam powodów do narzekań bo wrzesień w tym roku jest i tak wyjątkowo ciepły i bezdeszczowy porównując co najmniej do roku ubiegłego.
Powrót przy zdecydowanie przyjemniejszej temperaturze.
A po południu jeszcze na korepetycje na Rolną. W obie strony jechało się bardzo przyjemnie przez dużą część trasy jadąc dobrze zrobioną ścieżką rowerową na Hetmańskiej.
Jak to miło nie tracić czasu w komunikacji miejskiej i pomykać omijając korki.
Czas do szkoły. Rano wyjazd o 7. Na dworze zimno i wietrznie. Nie obyło się bez szalika i wiatrówki. Temperatura oscylowała w granicach 8 stopni. Aż nie chce mi się wierzyć, że jeździłem przy -15...widać co głód rowerowania robi z człowiekiem.
W szkole jak to w szkole. Powrót o 14. Dla odmiany jechałem w krótkich spodenkach i krótkim rękawku...gdyż temperatura urosła do ponad 20 stopni - lato normalnie. Szkoda tylko, że rano tak zimno...a będzie tylko gorzej, będzie trzeba zmienić środek lokomocji i wstawać wcześniej.
Do szkoły na jeden polski na godzinę 10. Następnie prawie dwugodzinne spotkanie z politykami na którym nie działo się nic ciekawego, a ponadto tylko mnie zniechęciło do kandydatów. Po szkole trochę popracować w okolicach Bułgarskiej.
Dzisiaj do szkoły na 8:15. Dotarłem idealnie w czas. Temperatura całkiem przyjemna delikatny wiaterek. Jedynie pewien jegomość w jaguarze popsuł klimat gdyż wymuszał na mnie pierwszeństwo, a gdy go nie puściłem miał jeszcze wielkie pretensje...
Dzisiaj od rana znowu padało. Jako, że nie bardzo chce mnie się wstawać wcześniej żeby zdążyć na autobus nie zważając na pogodę lekko spóźniony ruszam na 7:25 do szkoły.
Niby całą drogę padało ale całe szczęście spod kół nie pryskało zbyt mocno.
Natomiast powrót już spokojnie po suchych asfaltach no i dzisiaj budowlańcy na Bułgarskiej jakby wzięli się bardziej do roboty. Oby nie był to tylko jednodniowy zryw.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com