Wpisy archiwalne w kategorii

Merida

Dystans całkowity:7311.83 km (w terenie 20.90 km; 0.29%)
Czas w ruchu:265:05
Średnia prędkość:27.41 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:47.48 km i 1h 43m
Więcej statystyk

Treningowo

Sobota, 24 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Wyjazd o godzinie 8. Na początek przebijanie się przez miasto...(tragedia!), później z wiatrem przez Kobylnice, Biskupice, Pobiedziska, Lednogórę do Łubowa, gdzie zawracam na Kostrzyn.

Od Łubowa aż do samego Poznania jechałem pod spory wiatr, także nieźle się umęczyłem.

Na zakończenie znowu przez miasto, zdecydowanie większy ruch, dlatego jechało się jeszcze gorzej niż rano...Jak ja nie lubię jeździć po mieście!!!

Treningowo

Piątek, 23 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Kellys nabiera kształtów, a tym czasem treningowo:

Poznań-Wysogotowo (korek) - Więckowice-Dopiewo-Stęszew-Szreniawa-Chomęcice-Głuchowo-Komorniki-Plewiska-Poznań

Generalnie bardzo przyjemny dzień.

Treningowo

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Merida, Samotnie
Po południu treningowo:

Poznań-Skórzewo-Wysogotowo-Dąbrowa-Więckowice-Dopiewo-Konarzewo-Chomęcice-Głuchowo-Komorniki-Plewiska-Poznań

Po drodze wizyta u Pawła na pogawędce i oględzinach nowego wystroju pokoju.
Pogoda ładna, czyste niebo, ciepło, wiatr umiarkowany.

Mój pierwszy raz Meridą

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Wreszcie nadszedł ten dzień, tak długo oczekiwany. Pogoda idealna, ciepło, niebo bezchmurne, wiatr umiarkowany i merida w gotowości.

Wyjazd o godzinie 9. Pierwsze kilometry dosyć męczące, ponieważ musiałem wyczuć swoje tempo i rower.

Do Kórnika docieram z jedną przerwą na telefon do Tomka i obfotagrafowanie roweru.
Merida 903 © sq3mka

U Tomka jestem około 10:20. Wypiliśmy herbatę, pogadaliśmy, pomajsterkowaliśmy przy rowerze gospodarza (znaczy on majsterkował a ja próbowałem doradzać)

W drogę powrotną ruszamy razem. Robiąc przerwę nad rozlewiskiem Warty.
Rozlewisko Warty © sq3mka


Jakieś 5km przed Śremem rozdzielamy się. Tomek po Pawła, a ja już samotnie z dwoma przerwami do domu.