Piękny słoneczny dzień. Po południu porywam swoją szosówkę i ruszamy na bardzo dobrze znaną trasę. Luboń, Łęczyca, Puszczykowo, podjazd pod stacje na Osowej górze. Następnie zjazd (v max) i drogą wojewódzką do Stęszewa. Chwile DK5, dalej ostro w lewo i cały czas prosto aż do samego Dopiewa. Tam już nawrotka w stronę Poznania -> Gołuaki, Plewiska, Fabianowo, Junikowo.
Po powrocie z wyprawy brakowało mi jakiego chociaż krótkiego szosowego kręcenia. Wreszcie po ponad dwóch tygodniach się udało. Pogoda fenomenalna, bezchmurnie i ciepło. Wyruszam z domu krótko po 10. Kręcę trasą standardu, następnie w Chomęcicach skręcam na Konarzewo. Tam zaczynam zawracać w stronę Poznania. Najpierw mijam Dopiewiec, później Gołuski i już docieram do podpoznańskich Plewisk. Ostatnie kilometry tradycyjnie przez Fabianowo i Junikowo.
W nocy dopływamy do Kołobrzegu, a pozostały czas do świtu spędzamy na plaży, trochę czuwając, trochę kimając, a rankiem wcinając ciepłą kaszkę oglądając wschód słońca. Przed południem pakujemy się do pociągu i bez komplikacji wracamy po tej wspaniałej przygodzie do domu.
Nadszedł ostatni dzień naszego pobytu na Bornholmie. Żal wracać do domu. Dzień spędzamy zupełnie bez pośpiechu. Dojeżdżamy z naszego miejsca noclegowego do Nexo, gdzie trochę leżymy na plaży, trochę kręcimy się po centrum w oczekiwaniu na nasz statek do kraju.
Kończymy pętlę wokół wyspy w Ronne. Pogoda się poprawia. Kręcimy przez wyspę w szerz do Nexo a na nocleg zatrzymujemy się w takim ładnym wyznaczonym miejscu.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com