Morze 2009 dzień 3
Piątek, 12 czerwca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria Morze 2009, Samotnie
Dzisiaj już samotnie. Pogoda nie sprzyjająca. Pobudka o 04:30 lecz w nocy straszna burza, deszcz i silny wiatr, dlatego musiałem zrezygnować z wypadu do Ustki i ostatecznie Z Ustronia wyruszam około godziny 11 na zachód w stronę Kołobrzegu, cały czas pod wiatr. Najpierw przez Sianożęty, później przez częściowo opuszczone lotnisko wojskowe w Bagiczu. (część lotniska zajmuje aeroklub).
Jak widać pogoda nie dopisywała, oprócz silnego wiatru, padał deszcz.
Po przejechaniu lotniska dojechałem do Eko parku gdzie opadła mi po prostu szczęka. Lokalizacja, jak i jakość tego szlaku jest po prostu wyśmienita. Jadąc najpierw drogą brukową docieramy do kładki nad terenami podmokłymi, po prostu pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego.
Poniżej widok z kładki:
Dalej już promenadą w Kołobrzegu, szybkie zdjęcie przy latarni i ruszam dalej w kierunku Grzybowa.
Za Kołobrzegiem zaczyna się naprawdę trudny teren, spowodowany opadami deszczu. W końcu udało się, docieram do Grzybowa ale ze względu na brak miejsca na przerwę jadę dalej do celu mojej podróży miejscowości Dźwirzyno. Po drodze znajduję w końcu miejsce na przerwę:
I na zakończenie tradycyjna fota:
Droga powrotna tą samą trasę plus zwiedzanie portu Kołobrzeg od drugiej strony i zdecydowanie łatwiejsza jazda z wiatrem.
P.S W dniu drugim nie jeździłem rowerem.
Jak widać pogoda nie dopisywała, oprócz silnego wiatru, padał deszcz.
Po przejechaniu lotniska dojechałem do Eko parku gdzie opadła mi po prostu szczęka. Lokalizacja, jak i jakość tego szlaku jest po prostu wyśmienita. Jadąc najpierw drogą brukową docieramy do kładki nad terenami podmokłymi, po prostu pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego.
Poniżej widok z kładki:
Dalej już promenadą w Kołobrzegu, szybkie zdjęcie przy latarni i ruszam dalej w kierunku Grzybowa.
Za Kołobrzegiem zaczyna się naprawdę trudny teren, spowodowany opadami deszczu. W końcu udało się, docieram do Grzybowa ale ze względu na brak miejsca na przerwę jadę dalej do celu mojej podróży miejscowości Dźwirzyno. Po drodze znajduję w końcu miejsce na przerwę:
I na zakończenie tradycyjna fota:
Droga powrotna tą samą trasę plus zwiedzanie portu Kołobrzeg od drugiej strony i zdecydowanie łatwiejsza jazda z wiatrem.
P.S W dniu drugim nie jeździłem rowerem.