Dzisiaj postanowiliśmy razem z Pawłem zdobyć wyspę zamkową. Z domu wyjechałem koło 9. Jechało się świetnie, cały czas z wiatrem. Drogi dobrze odśnieżone poza kilkoma momentami.
Do Pawła docieram w jakieś 30min. Poczekałem chwilę na niego i ruszyliśmy najpierw do Chomęcic co było bardzo trudne ponieważ droga tam była ledwo przejezdna.
Dalej jechało się na szczęście już lepiej. Do Szreniawy docieramy w miarę sprawnie...Ze względu na nieprzejezdną leśną drogę musimy prowadzić rowery aby dotrzeć do Graiserówki, którą jechało się znakomicie. Bez zbędnych przerw docieramy nad j.Góreckie. Aby dotrzeć na wyspę jedziemy dookoła jeziora, kawałek trasą pierścienia i ponad kilometr "z buta", ponieważ jazda była praktycznie niemożliwa.
Wreszcie się udało!!! weszliśmy na wyspę, gdzie spędziliśmy trochę czasu na odpoczynku, zwiedzaniu i robieniu zdjęć.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com