Masa Krytyczna + nocne kręcenie
Piątek, 26 marca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Imprezy kulturalne, Powyżej 100km
Wreszcie piątek, pogoda idealna. Dzisiaj kolejna masa krytyczna. Druga na którą pojechaliśmy sporą ekipą. Najpierw przyjechał do Mnie Paweł z Tomkiem i Arturem, chwilę później Mateusz z Grzegorzem, a na zakończenie jeszcze Robert.
Mieliśmy mało czasu a chciałem kupić nogawki. W pierwszych dwóch sklepach niestety nie dostałem tego co chciałem, dlatego rozdzieliliśmy się. Ja z Grzegorzem i Mateuszem pojechaliśmy do centrum, a reszta ekipy po jeszcze jednego znajomka.
W ostatniej chwili docieramy na Stary Rynek gdzie spotykamy się wszyscy razem i ruszamy wyjątkowo długą dzisiaj trasą masy.
Po masie przy pomniku starego Marycha odłącza się od nas Robert, a my jedziemy na mały wyścig nad Maltę.
Jako, że jechał z nami Tomek postanowiliśmy z Pawłem odprowadzić go do domu. Przewidywaliśmy późny powrót do domów, dlatego pozostała część ekipy odłącza się od nas przy Hetmańskiej, a my ciśniemy bez przerw przez Wiórek i Rogalin do samego Kórnika.
Do Tomka docieramy chwilę przed 23. Zostaliśmy poczęstowani wyśmienitymi kanapkami i herbatą (Dzięki!), dlatego w drogę powrotną ruszamy około 23:40.
Na początku było chłodno ale szybko się rozgrzewamy. Wracamy trochę dłuższą trasą przez Radzewo ( co by za nudno nie było) i Radzewice o których było ostatnio wyjątkowo głośno za sprawą największej w Polsce uprawy konopi.
Jadąc dalej w miarę sprawnie docieramy na granice (około godziny pierwszej) WPN-u, gdzie robimy sobie krótką przerwę:
Na deser wycieczki jedziemy Graiserówką wspaniale oświetloną przez księżyc zbliżający się do pełni.
Około 1:20 rozdzielamy się w Komornikach. Jeszcze kawałek do Poznania, a później pustymi drogami prosto do domu. Z siodełka zsiadłem o 1:45.
Podsumowując pogoda dopisała, towarzystwo dopisało, a i noga sprawnie podawała. Oby więcej takich wypadów. Dzięki wszystkim, którzy jechali.
Mieliśmy mało czasu a chciałem kupić nogawki. W pierwszych dwóch sklepach niestety nie dostałem tego co chciałem, dlatego rozdzieliliśmy się. Ja z Grzegorzem i Mateuszem pojechaliśmy do centrum, a reszta ekipy po jeszcze jednego znajomka.
W ostatniej chwili docieramy na Stary Rynek gdzie spotykamy się wszyscy razem i ruszamy wyjątkowo długą dzisiaj trasą masy.
Po masie przy pomniku starego Marycha odłącza się od nas Robert, a my jedziemy na mały wyścig nad Maltę.
Jako, że jechał z nami Tomek postanowiliśmy z Pawłem odprowadzić go do domu. Przewidywaliśmy późny powrót do domów, dlatego pozostała część ekipy odłącza się od nas przy Hetmańskiej, a my ciśniemy bez przerw przez Wiórek i Rogalin do samego Kórnika.
Do Tomka docieramy chwilę przed 23. Zostaliśmy poczęstowani wyśmienitymi kanapkami i herbatą (Dzięki!), dlatego w drogę powrotną ruszamy około 23:40.
Na początku było chłodno ale szybko się rozgrzewamy. Wracamy trochę dłuższą trasą przez Radzewo ( co by za nudno nie było) i Radzewice o których było ostatnio wyjątkowo głośno za sprawą największej w Polsce uprawy konopi.
Jadąc dalej w miarę sprawnie docieramy na granice (około godziny pierwszej) WPN-u, gdzie robimy sobie krótką przerwę:
Na deser wycieczki jedziemy Graiserówką wspaniale oświetloną przez księżyc zbliżający się do pełni.
Około 1:20 rozdzielamy się w Komornikach. Jeszcze kawałek do Poznania, a później pustymi drogami prosto do domu. Z siodełka zsiadłem o 1:45.
Podsumowując pogoda dopisała, towarzystwo dopisało, a i noga sprawnie podawała. Oby więcej takich wypadów. Dzięki wszystkim, którzy jechali.