Wschód 2010 - dzień 2

Wtorek, 20 lipca 2010 · Komentarze(3)
Dzień drugi naszej wyprawy rozpoczynamy już o godzinie 5:30. Szybko pakujemy manatki i ruszamy na trasę, ponieważ komarów mieliśmy już po dziurki w nosie.

Na początku postanowiliśmy zrealizować nasz wczorajszy cel…tzn. j.Śniadrwy, dlatego jedziemy do miejscowości Suchy Róg z której roztacza się wspaniała panorama na największe polskie jezioro.
Jezioro Śniadrwy © sq3mka

Po krótkiej przerwie zaczynamy myśleć o śniadaniu. Niestety…w mijanych wsiach albo wcale nie ma sklepu, albo jest zamknięty….i tak ostatecznie na posiłek zatrzymujemy się dopiero jakieś 20km przed Giżyckiem.

Do Giżycka docieramy malowniczo ułożoną drogą wzdłuż j.Jagodne i Niegocin. Od razu po wjechaniu do miasta udajemy się pod twierdze Boyen oraz na jeden z kilku w europie most obrotowy który akurat był zamknięty dla ruchu samochodowego…
Twierdza Boyen © sq3mka

Twierdza Boyen © sq3mka

Bramy twierdzy Boyen © sq3mka

Most obrotowy © sq3mka


Przed wyjazdem z miasta zatrzymaliśmy się jeszcze na chwile aby uwiecznić wieżę ciśnień:

Wieża ciśnień © sq3mka

Podczas podziwiania płynących jachtów zagadał do nas Morten, kolarz z Dani, który jechał z Berlina do Rygi. Akurat tak się złożyło, że i on i my jechaliśmy do Suwałk, tyle że innymi drogami, jednak Morten postanowił nam zaufać i ruszyliśmy razem naszą trasą bocznymi drogami...wiodącymi między innymi przez puszczę Borecką.

Do Suwałk docieramy dopiero około koło 19…więc robimy szybkie wspólne foto, zakupy w biedronce po których żegnamy i rozstajemy się z Mortenem po około 80 wspólnych kilometrach.
Suwałki z Mortenem © sq3mka

Powoli zapada zmrok, więc czym prędzej wyjeżdżamy z miasta w poszukiwaniu dogodnego miejsca na nocleg. Miejsce to znaleźliśmy około 10km za Suwałkami na niewielkiej polanie osłoniętej od leśnej dróżki krzakami.

Miejsce było o tyle dobre, że komarów było zdecydowanie mniej, więc mogliśmy ze spokojem zjeść kolacje…hmm i co tam dzisiaj szef kuchni przygotował…aaa niezbyt wyszukane zupki oraz bardziej wyszukaną kaszkę „mleczny start”…

Dzisiejszy dzień był bardzo długi…główną przygodą i nijako atrakcją było spotkanie i jazda z Mortenem, natomiast wadą była ciągła pogoń z czasem i z terminarzem wyjazdu…który był lekko mówiąc dziurawy.

Komentarze (3)

miciu22 - Fajne i to bardzo...Na pewno długo będziemy to wspominać. Tereny przepiękne, więc z czystym sumieniem mogę polecić tamte rejony.

Kajman - Wprawdzie w Giżycku nie spędziliśmy za dużo czasu, aczkolwiek miasto jak i okoliczne tereny wywarły na nas spore wrażenie...

sq3mka 19:42 czwartek, 26 sierpnia 2010

Twierdza w Giżycku jak i samo miasto jest rewelacyjne:)

Kajman 21:35 środa, 4 sierpnia 2010

Fajne takie spotkania na trasie :) Dystans piękny, a tereny podejrzewam, że też niczego sobie.

miciu22 20:25 środa, 4 sierpnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ulica

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]