Trójkąt Wyszehradzki 2011 Dzień 9
Wtorek, 5 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Trójkąt Wyszehradzki 2011
Wypoczęci wstajemy dopiero około 10. Po 30 min przyjeżdża Pawła wujostwo. Rozmawiamy, wspólnie jemy pyszne śniadanie. W okolicach południa
wraz z Pawła ciocią jedziemy metrem do centrum Wiednia.
Pierwsze co rzuca się w oczy to olbrzymie bogactwo i nagromadzenie najdroższych sklepów najbardziej znanych marek...:

Jak widać ceny też bywały ogromne:


Po dotarciu przed Hoftburg rozstajemy się z ciocią Pawła i ruszamy na dalszą samotną eksplorację tej pięknej stolicy.



Przechadzając udało się nam także dostrzec policjanta na rowerze. W ogóle ruch rowerowy w Austriackiej stolicy jest świetnie zorganizowany. Przed przejściem przez ścieżkę rowerową każdy się rozgląda i uważa na dwukołowych użytkowników dróg. Jednak nie ulega wątpliwości, że poruszanie się rowerem po Wiedniu jest zdecydowanie bardziej rozpowszechnione niż w Polskich miastach.

Kolejną ciekawostką Wiednia jest spora liczba Arabów...Niespotykana w żadnej innej odwiedzonej przez nas stolicy:

Powyżej widzimy bardzo luźny ubiór ale w większości można było zauważyć kobiety, u których widać było tylko oczy.
W ścisłym centrum Wiednia porusza się też sporo pięknych bryczek, które dodatkowo budują klimat tych historycznych miejsc:


Postanowiliśmy także obejrzeć kilka kościołów, które swoim wystrojem i wręcz mistycznym klimatem zrobiły na nas spore wrażenie:




Z powrotem do domu wracamy po południu...jemy obiad, dostajemy dostęp do internety...kilka chwil spędzam też przy rowerze przy regulacji przedniej przerzutki.
Czas leci jak błyskawica, nadszedł wieczór, jemy kolację i około 21 ruszamy podziwiać Wiedeń nocą:


Wracając z naszego wieczornej przechadzki przechodzimy koło autostrady...nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że biegnie ona pod osiedlem sporych bloków w dodatku na wyspie.

<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>
wraz z Pawła ciocią jedziemy metrem do centrum Wiednia.
Pierwsze co rzuca się w oczy to olbrzymie bogactwo i nagromadzenie najdroższych sklepów najbardziej znanych marek...:

Centrum Wiednia© sq3mka
Jak widać ceny też bywały ogromne:

Najdroższe pierścionki© sq3mka

Ogród na dachu?!© sq3mka
Po dotarciu przed Hoftburg rozstajemy się z ciocią Pawła i ruszamy na dalszą samotną eksplorację tej pięknej stolicy.

Hoftburg - Wiedeń© sq3mka

Centrum Wiednia© sq3mka

Przed Hoftburgiem© sq3mka
Przechadzając udało się nam także dostrzec policjanta na rowerze. W ogóle ruch rowerowy w Austriackiej stolicy jest świetnie zorganizowany. Przed przejściem przez ścieżkę rowerową każdy się rozgląda i uważa na dwukołowych użytkowników dróg. Jednak nie ulega wątpliwości, że poruszanie się rowerem po Wiedniu jest zdecydowanie bardziej rozpowszechnione niż w Polskich miastach.

Austriacki policjant© sq3mka
Kolejną ciekawostką Wiednia jest spora liczba Arabów...Niespotykana w żadnej innej odwiedzonej przez nas stolicy:

Para w Wiedniu© sq3mka
Powyżej widzimy bardzo luźny ubiór ale w większości można było zauważyć kobiety, u których widać było tylko oczy.
W ścisłym centrum Wiednia porusza się też sporo pięknych bryczek, które dodatkowo budują klimat tych historycznych miejsc:

Bryczka przy stajniach Hiszpańskich© sq3mka

Wiedeń - strażnica© sq3mka
Postanowiliśmy także obejrzeć kilka kościołów, które swoim wystrojem i wręcz mistycznym klimatem zrobiły na nas spore wrażenie:

Wiedeń - kościół© sq3mka

Wnętrze kościoła© sq3mka

Wnętrze kościoła© sq3mka

Wnętrze kościoła© sq3mka

Wnętrze kościoła© sq3mka
Z powrotem do domu wracamy po południu...jemy obiad, dostajemy dostęp do internety...kilka chwil spędzam też przy rowerze przy regulacji przedniej przerzutki.
Czas leci jak błyskawica, nadszedł wieczór, jemy kolację i około 21 ruszamy podziwiać Wiedeń nocą:

Wiedeń nocą© sq3mka

Wiedeń nocą© sq3mka
Wracając z naszego wieczornej przechadzki przechodzimy koło autostrady...nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że biegnie ona pod osiedlem sporych bloków w dodatku na wyspie.

Autostrada w Wiedniu© sq3mka
<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>