Co tu dużo pisać...dzisiaj moja pierwsza rowerowa wycieczka z Patrycją.
Spotykamy się o 11.
Ruszamy w kierunku Biedruska, a następnie wjeżdżamy na nadwarciański szlak rowerowy w stronę Obornik.
Do Śnieżycowego Jaru docieramy z tylko jedną krótką przerwą...niestety to co zastaliśmy u celu naszej podróży dalece nas zawiodło. Rezerwat był kompletnie zarośnięty przez pokrzywy...po pięknej drewnianej kładce prawie nie było śladu. Po prostu kompletna porażka.
Droga powrotna minęła równie szybko...gdyż do samego Poznania docieramy nadwarciańskim szlakiem rowerowym.
Podsumowując wypad bardzo udany, a Patrycji należą się słowa uznania za przejechanie ponad 50 km...po których sam byłem zmęczony.
P.S Dziękuje za wspólną jazdę.
Komentarze (3)
grigor86 - Byłem tam właśnie wiosną i cały rezerwat zrobił na mnie spore wrażenie...ale to co zastaliśmy teraz to po prostu tragedia. Żałuje, że nie zrobiłem zdjęcia.
bloom - Na jesień to ta kładka chyba całkiem zarośnie...
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com