Bieszczady 2012 Dzień 4

Sobota, 23 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Po wczorajszym ciężkim dniu, dzisiaj wita nas prawie bezchmurne niebo. Przyjmujemy to z ogromną radością i szybko przybywa rzeczy, które zaczynają się suszyć w promieniach słońca.

Dosyć leniwie robimy śniadanie, oglądając przy tym zalew Soliński.

Tak jak powoli rośnie temperatura, tak my powoli się pakujemy...naprawdę powoli. W drogę ruszamy przed 11. Wjeżdżamy po raz kolejny na tamę. Tym razem możemy oglądać zalew w pełnej krasie.

Tama Solińska © sq3mka


Po kilku kilometrach docieramy do kolejnej tamy. Zdecydowanie mniejszej, acz równie interesującej w Myczkowcach.

Tama w Myczkowcach © sq3mka


Najedzenie i wypoczęci ruszamy w dalszą trasę. Prawie na sam początek musimy podjechać pod stromy brukowany podjazd. Patrycja miała tu swoją życiową formę gdyż ledwo mogłem dotrzymać jej koła.

Brukowany podjazd © sq3mka


Na szczycie wzniesienia czekała na nas piękna rekompensata.

Widok na rzeke San © sq3mka


Kolejne kilometry pokonujemy najpierw terenem, a następnie z żalem wjeżdżamy na główną drogę. Na szczęście tylko na chwilę, gdyż już po kilku kilometrach docieramy do Leska w którym udajemy się na zakupy i odpoczynek w cieniu.

Już po kilku kilometrach po opuszczeniu Leska docieramy na górę Sobień na której stoją ruiny zamku o tej samej nazwie. "Wysokie wzgórze (450 m npm) na którym znajduje się zamek było punktem obronnym już w XIII w. Istniejąca tu drewniana warownia z basztą należała do Węgier. Zachowany do dzisiaj w ruinie zamek, wzniesiono z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego w 1340 r. Składał się ze skrzydła mieszkalnego, murów obwodowych i wysuniętej przed nimi wieży o wymiarach 5 m x 7 m.
1389 r. - z nadania Władysława Jagiełły właścicielami zamku został ród rycerski Kmitów. Sobień stał się ich gniazdem rodowym. Kilkadzisiąt wsi dookoła także stanowiło własność tego możnego rodu. "

Ruiny zamku Sobień © sq3mka


...kilometry powoli uciekają, dzień ma się ku końcowi, a my zbliżamy się do Sanoka. Postanawiamy spróbować noclegu "na gospodarza". Los chciał, że trafiliśmy na ogródek policjanta. Zostaliśmy skierowani na komendę.
- a co tam spróbujemy i na komendzie zapytać.
Policjanci po wysłuchaniu naszej historii o poszukiwaniu noclegu z uśmiechami na twarzy pozwolili rozbić się w okolicy komisariatu.

Nocleg przed komisariatem © sq3mka


Na zwieńczenie tego pięknego dnia przygotowaliśmy sobie wyprawową ucztę.

Wyprawowa uczta © sq3mka




Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa baczy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]