Czas po świątecznym obiedzie chcieliśmy z Pati spędzić aktywnie. Pogoda była sprzyjająca, trochę chmur, lekki wiatr, ale sucho i dosyć ciepło. Obydwoje bardzo dawno nie byliśmy w tytułowej Puszczy Zielonce, dlatego wybraliśmy właśnie ten kierunek. Bardzo szybko docieramy asfaltem do Biedruska, przekraczamy wartę i powoli zanurzamy się w ścieżkach Puszczy. Po kilkunastu kilometrach docieramy na Dziewiczą , gdzie w osłupienie wprowadza nas infrastruktura u jej podnóża. Po zdobyciu szczytu zjeżdżamy do Czerwonaka skąd asfaltem wracamy do Biedruska, gdzie odbijamy na nadwarciański szlak rowerowy który prowadzi nas prawie do samego domu chwilę przed deszczem.
Pierwsze wspólne kręcenie z Pati w tym roku. Czasu mało. Oboje z niecierpliwością czekamy już na lato. Jednak udało się wygospodarować wolne popołudnie, a i pogoda dopisała. Witajcie ścieżki WPN-u!
Pierwsze kilometry pokonujemy jadąc przez Świerczewo i Luboń aby dotrzeć do Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego. Wzdłuż rzeki jedziemy aż do Mosiny. Następnie robimy przerwę na lody, nabieramy trochę sił i uderzamy na szczyt Osowej Góry, gdzie spotkało nas miłe zaskoczenie. WIĘCEJ INFORMACJI
W pewnym momencie odbijamy w stronę Trzebawia, który mijamy przelotem docierając do Szreniawy. Ostatnie kilometry to asfaltowa jazda standardowo-powrotową trasą przez Rosnowo, Walerianowo, Komorniki, Plewiska, Fabianowo.
Wolna sobota, optymalna temperatura, pogodny dzień i cel WPN. Do parku wjeżdżam od strony Wir. Po dotarciu do Graiserówki skręcam w lewo i jadę aż do muzeum. Następnie singiel nad Góreckim, wyspa zamkowa, szlak czerwony, pomarańczowy, następnie Trzebaw i szutrówka do Rosnówka. Na zakończenie trasą standardu przez Walerianowo i Komorniki. Co mnie zaskoczyło to taras widokowy nad Góreckim w stronę wyspy Zamkowej. Miło było odwiedzić stare kąty...
Piękny słoneczny dzień. Po południu porywam swoją szosówkę i ruszamy na bardzo dobrze znaną trasę. Luboń, Łęczyca, Puszczykowo, podjazd pod stacje na Osowej górze. Następnie zjazd (v max) i drogą wojewódzką do Stęszewa. Chwile DK5, dalej ostro w lewo i cały czas prosto aż do samego Dopiewa. Tam już nawrotka w stronę Poznania -> Gołuaki, Plewiska, Fabianowo, Junikowo.
Kończymy pętlę wokół wyspy w Ronne. Pogoda się poprawia. Kręcimy przez wyspę w szerz do Nexo a na nocleg zatrzymujemy się w takim ładnym wyznaczonym miejscu.
Stamtąd pojutrze będzie wypływał nasz
prom. Niestety droga nie jest łatwa. Dużo trudności sprawia nam silny wmordewind .
Gdy przejeżdżamy obok ceglanego zamku, słyszymy jak bije dzwon. Okazuję
się, że odbywa się tam przedstawienie teatralne i udaję się nam zobaczyć
trupę aktorską w ciekawej charakteryzacji. Wkrótce trafiamy do Ystad, ale
niepokoją nas ciemne chmury.
Był to cyrk objazdowy Maximus, który akurat pojawił się mieście na
występy.
Pod sam wieczór zaczyna się przejaśniać i zaczynamy szukać miejsca na
nocleg.
hmm...uwielbiam rower, podróże, a ostatnio coraz bardziej fotografię. Tak się jakoś w moim życiu potoczyło, że zawsze miałem styczność z rowerami. Jeszcze przed komunią jeździłem na dwóch starych góralach. To również na rowerze miałem swój pierwszy wypadek... Kidy miałem jakieś 6 lat moja wycieczka do pobliskiego lasku skończyła się czterema albo pięcioma szwami w kolanie po locie przez kierownice. Ślady nosze do dzisiaj.
To tyle, zapraszam na mojego bloga i do wspólnych przejażdżek.
Pozdrower
Mateusz
e-mail:sq3mka@gmail.com