Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:821.05 km (w terenie 3.40 km; 0.41%)
Czas w ruchu:30:27
Średnia prędkość:26.96 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:35.70 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Szosowa pętla

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Nie mam ostatnio czasu na jazdę po jakiś wyszukanych rejonach, dlatego dzisiaj w piękną słoneczną pogodę zaczynam trasą standardu:

Junikowo - Rudnicze - Fabianowo - Komorniki - Szreniawa - Rosnówko - Rosnowo

W Chomęcicach jadę dalej na północ do Konarzewa, dalej Dopiewca.

Kolejne kilometry pokonuje po niezbyt dobrych asfaltach przez Palędzie, Dąbrówkę i Skórzewo.

Końcówka trasy to już super asfalt trasą którą jeżdżę na praktyki wzdłuż cmentarza Junikowskiego.

Filmik z Kłomina i szosowy trójkąt

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(2)
O 15:30 przyjechał po mnie Jarzyna i wspólnie pojechaliśmy trasą mojego standardu przez Fabianowo po Mateusza do Głuchowa. Tam spędziliśmy dosłownie pół godziny czekając na naszego trzeciego kamrata.

W końcu udało się, Mateusz wreszcie wyszedł i pierwszy raz w trzyosobowym składzie jechaliśmy na szosach.

Nie kręciło się najlepiej, wiatr ciągle utrudniał, w dodatku zbierały się ciężkie chmury.

Mimo to w miarę żwawym tempem docieramy do Stęszewa, dalej wjeżdżamy na wojewódzką 306 w kierunku Buku. Tą drogę odradzam, generalnie sporo dziur i łat na drodze, a w dodatku duży ruch i to nie tylko aut osobowych ale i autokarów...a my mieliśmy jeszcze pod wiatr.

W Buku robimy przerwę przed Netto (dzięki za banana :)) i ruszamy w drogę powrotną wojewódzką 307. Po drodze mijamy jeszcze korek spowodowany wypadkiem.

W Więckowicach wjeżdżamy już na mniej uczęszczane drogi jadąc przez Dopiewo, Konarzewo, Chomęcice, Głuchowo (żegnamy się z młodym), Komorniki (tam rozstaje się z jarzyną).

...a na zakończenie samotnie przez Plewiska i Junikowo


I jeszcze filmik z ostatniego wypadu z Piotrem:


P.S Dzięki za wspólny wyjazd, mam nadzieję, że nie będzie to tylko pojedynczy wypad ale częściej uda się razem wyrwać na rower...

szosa na DW 307

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Piękna pogoda i wolny dzień to coś wspaniałego. Szkoda było by trochę nie pokręcić.
Tak więc wyruszam koło 10.Najpierw do Skórzewa, następnie Dąbrowa w której wjeżdżam na wojewódzką 307-mke.

Ruch niezbyt wielki i ładny asfalt, jedzie się całkiem fajnie, szkoda tylko, że nie ma pobocza tak jak na DK5.

W Więckowicach zjeżdżam z drogi wojewódzkiej i kieruję się w stronę Dopiewa. Przy okazji jestem mile zaskoczony, bo drogowcy wylali nowy asfalt na sporym odcinku który był już dosyć mocno sfatygowany.

W Dopiewie chwilowo obieram kierunek na Poznań, aby w Dopiewcu ruszyć przez Konarzewo do Chomęcic.
Reszta raczej standardowo z tym, że wracałem przez Fabianowo, a dopiero potem Plewiska.


Cała trasa bardzo przyjemna, wiatr niewielki i słoneczko, nie za mocne ale zawsze.

Szosowy standard

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(1)
Ciężkie chmury wiszą nad miastem ale nie pada, a jutro ma być jeszcze gorzej.
Ruszam około 11 zupełnie standardową trasą...do samego Rosnówka wiatr czołowy lub boczny, po nawrotce zdecydowanie lepiej.

Ruch niewielki, więc jechało się całkiem przyjemnie, brakowało tylko słońca i kilku stopni więcej...

Szosowo

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Pogoda znowu idzie ku gorszemu...tak więc dzisiaj postanowiłem pokręcić po części standardem jarzyny...przez Skórzewo, Dąbrowe i Konarzewo. Końcówka z wiatrem przez Chomęcice Komorniki i Plewiska.

Przy okazji spotkałem Mateusza jadącego z tatą swoim mobilem...na światłach zamieniliśmy też kilka słów.

Miasto Duchów Kłomino + Brzeźnica i Borne Sulinowo

Czwartek, 12 maja 2011 · Komentarze(8)
Dzisiejszy wyjazd planowany w zasadzie od dawna...w końcu trochę zaplanowany, trochę spontaniczny termin i ruszamy...

O godzinie 8 przyjechał po mnie Piotr swoim wypucowanym Fiatem 126p. Szybko mocujemy rowry, zdejmujemy koła...bo maluch za wąski i ruszamy na przedwyjazdowe zakupy...

Fiat 126p © sq3mka


O 9:30 opuszczamy granice Poznania jadąc krają 11 w kierunku Obornik...dalej Trzcianka, Wałcz i w końcu Szwecja w której zostawiamy nasz niezawodny samochód.

Po 12 już kręcimy opustoszałymi drogami w kierunku Brzeźnicy w pobliżu której znajduje się silos rakiet atomowych.

Silos rakiet atomowych © sq3mka


Wnętrze silosu rakietowego... © sq3mka


Dla niezorientowanych w temacie:
"Tajemniczy obszar znajduje się w głębi lasu, ok. 30 km od Bornego Sulinowa. Mini-miasteczko było samowystarczalne. Znajdowało się tam wszystko, co
było potrzebne do normalnego funkcjonowania: budynek dowodzenia, koszarowce, garaże, hydrofornia, sklepy, kino i bloki mieszkalne.
Dzieci dowożono codziennie do szkoły w Bornem Sulinowie. W tej elitarnej jednostce stacjonowało około 300 żołnierzy oraz oficerowie z rodzinami.

Budowę obiektów w "środku lasu" rozpoczęto w 1972 r. Prace trwały bez przerwy przez sześć lat. Teren otoczono wysokim potrójnym płotem
i zasiekami z drutu kolczastego pod napięciem. Obszar patrolowali uzbrojeni żołnierze. Nikt nie mógł zbliżyć się do ściśle tajnej bazy. Jak się okazało po wyjeździe wojsk rosyjskich - bazy rakietowej,
gdzie oprócz typowych zabudowań, pozostały także silosy po ruchomych wyrzutniach rakiet dalekiego zasięgu z głowicami atomowymi."

Następnie podeszliśmy kawałek do jednego z magazynów głowic atomowych.

Magazyn głowic atomowych © sq3mka


Wnętrze Bunkra © sq3mka


Wnętrze magazynu głowic © sq3mka


Z chęcią pokręcilibyśmy się tam jeszcze, ale nie chcieliśmy aby gdzieś na poligonie złapał nas zmrok, więc ruszyliśmy do samego polskiego miasta widmo - Kłomina:

Stary magazyn niedaleko Kłomina © sq3mka


Wnętrze maazynu © sq3mka


Jeden z bloków w Kłomino © sq3mka


Udało nam się nawet znaleźć tzw. gazetownie...czyli mieszkanie w którym pokoje są wytapetowany rosyjskimi gazetami:

tzw Gazetownia © sq3mka


Rosyjska gazeta © sq3mka


Korytarz w jednym z mieszkań © sq3mka


Pozostałości w jednym z mieszkań © sq3mka


Tablica w Kłominie © sq3mka


Kidy mieliśmy już wyjeżdżać spotkaliśmy Panią Zofię która w Kłominie jak to sama mówi pełni role stróża...wyprowadziła nas do cywilizacji, wymieniliśmy kilka słów...wypytaliśmy
się trochę o okoliczne budynki. W ogóle wydawała się zdziwiona, gdy dowiedziała się, że przyjechaliśmy tam z Poznania...bardzo sympatyczna kobieta, a jednocześnie taka specyficzna...


Wyprowadzeni do asfaltu przez Panią Zofię kierujemy się do Bornego Sulinowa robiąc krótką przerwę na pojezierzu Nadrzyckim.

Jezioro Bagno nad zalewem © sq3mka


W Bornym Sulinowe dojeżdżamy do j. Pile i robimy przerwę obiadową przed jednym ze sklepów...

Magazyny w Bornym Sulinowie © sq3mka




Zbliża się 17...czas ruszać w drogę powrotną. Przy wyjeździe z Bornego Sulinowa odwiedzamy cmentarz radziecki...

Grób radziecki w Bornym Sulinowie © sq3mka


Dary na cmentarzu radzieckim © sq3mka


Grób na cmentarzu radzieckim © sq3mka



...a następnie ruszamy przez teren poligonu, na którym znajduje się jedno z największych w Europie wrzosowisk.

Rezerwat Przyrody Diabelskie Pustacie niedaleko Bornego Sulinowa © sq3mka


Wrzosowiska Kłomińskie © sq3mka


Wrzosowiska niedaleko Kłomina © sq3mka


Droga na wrzosowiskach © sq3mka



Na zakończenie kilkanaście kilometrów opustoszałą szosą do Szwecji w której pakujemy się do maluszka.



W drodze powrotnej w pobliżu Trzcianki zajeżdżamy jeszcze na stację pasującą do klimatu dzisiejszego wyjazdu.

Maluch na stacji © sq3mka


Dystrybutor na opuszczonej stacji © sq3mka


Stary kompresor © sq3mka


W domu byłem chwilę przed 23

Zapraszam do obejrzenia zeszłorocznego filmiku z tamtych rejonów ( w ciągu dwóch tygodni powinien zrobić nowy):

Praktyki

Środa, 11 maja 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj kolejny piękny dzień...wyjazd 7:20. Tak jak wczoraj od razu na krótko.

Robiliśmy znowu instalację w Środzie Wlkp, dlatego kończymy dopiero o 17:30 i o 18 z hakiem ląduje w domu.

Spontaniczny szosowy wypad / 2k km w "11

Wtorek, 10 maja 2011 · Komentarze(6)
Po praktykach zjadłem obiad i o 17:15 przyjechał po mnie Mateusz.

Początkowo mieliśmy robić jego standard...ale gdy jechaliśmy przez Skórzewo zgadaliśmy się z Tomkiem i Pawłem. Szybka zmiana kierunku i ciśniemy na Osową górę - miejsce spotkania.
Robimy z Jarzyną jeden podjazd...i wyrównałem rekord 3:03.... Podczas gdy my odpoczywaliśmy na szczycie rekord pobił Tomek robiąc 2:59. Już po minucie nadjeżdża Paweł.

Po krótkiej pogawędce zjeżdżamy do sklepu. Paweł z Tomkiem torem DH a my z Mateuszem szosą. Przy okazji udało mi się pobić rekord prędkości...więcej nie ma co tam wykręcać bo ledwo wyhamowałem przed krawężnikiem...musiałem tak ostro hamować, że zblokowały mi się koła, a wiadomo jak to w szosie...i tak poślizgałem się (Jarzyna nie był gorszy), zatrzymując rower dosłownie 5 centymetrów przed krawężnikiem - nigdy więcej takich zjazdów na tym odcinku.

Przed sklepem uzupełniamy bidony i ruszamy w dalszą trasę do Puszczykowa gdzie odłącza się Mateusz. Jadąc dalej w trzech mijamy Jacka JP. Tomek zawraca, a ja z Pawłem kontynuuję jazdę w kierunku Poznania przez Wiry. W Komornikach rozdzielamy się, a ja pokonuje ostatnie kilometry przez Plewiska i Junikowo.

Praktyki

Wtorek, 10 maja 2011 · Komentarze(0)
Jak zwykle na praktyki...wyjazd o 7:20. Rano na tyle ciepło (14 stopni), że od razu mogłem jechać w krótkim rękawku.

Powrót do domu wyjątkowo wcześnie bo już o 15:30...

Praktyki

Poniedziałek, 9 maja 2011 · Komentarze(0)
Jak większość nie lubię poniedziałków ale co zrobić...W końcu to ostatni poniedziałek tygodnia. Martwi mnie tylko to, że na weekend ma się skopać pogoda.

Co do dzisiejszej jazdy to wyjazd standardowo o 7:20...już po kilku kilometrach na przydrożnym termometrze widzę 14,5 stopnia...pięknie:)

Dzisiejsze praktyki w Środzie Wlkp.

Powrót do domu o 17:30. Trochę omijania korków ale generalnie jedzie się całkiem przyjemnie w dodatku fajnie można się ożywić po robocie.