Wpisy archiwalne w kategorii

P

Dystans całkowity:6787.41 km (w terenie 1001.50 km; 14.76%)
Czas w ruchu:458:38
Średnia prędkość:14.62 km/h
Maksymalna prędkość:61.32 km/h
Suma podjazdów:35310 m
Liczba aktywności:139
Średnio na aktywność:48.83 km i 3h 20m
Więcej statystyk

Bieszczady 2012 Dzień 1

Środa, 20 czerwca 2012 · Komentarze(0)
O ile wyjazd na Lednicę można nazwać dwudniową wycieczką to nasz (Patrycji i mój) kolejny pomysł to już sakwiarska przygoda pełną gębą. Pomysł na miejsce wyjazdu powstał chyba jeszcze zimą, kiedy podczas jednego z zimnych piątkowych wieczorów rozmawialiśmy o podróżach. I tak już po kilku chwilach postanowiliśmy- w Bieszczady!

Jeszcze dzisiaj rano siedziałem w szkole i pisałem bardzo ważny egzamin, a już wieczorem siedzieliśmy razem z Patrycją w pociągu do Wrocławia. Tam przesiadamy się w "Pogórze", czyli skład relacji Wrocław-Przemyśl. Tutaj niestety nie było wagonu rowerowego, a konduktor zachowywał się jak ostatni cham. Obstając przy swoim nie daliśmy się. Jednak większość podróży spędziłem pilnując rowerów w toalecie.

Przedział klasy 0 © sq3mka


Do celu naszej podróży docieramy po około 12h od wyjazdu z Poznania. Zmęczeni ale i szczęśliwi.

Dzień następny ==>

Lednica dzień 2

Niedziela, 3 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria Kelly's, P, Powyżej 50km
Drugi dzień naszej wycieczki przywitał nas zdecydowanie lepszą pogodą. Kilka białych puchowych chmur, błękitne niebo i słońce. Ten sielankowy nastrój dodatkowo wzmacnia wspólnie przygotowane pyszne, obfite śniadanie.

Nasza poranna uczta © sq3mka


W drogę powrotną ruszamy około 11. W dużej części jedziemy drogami gruntowymi między polami.

Krajobraz Wielkopolski © sq3mka


Około 14 przy jednej ze ścieżek robimy wyczekiwaną przerwę obiadową.

Podczas przerwy obiadowej © sq3mka


Kolejne kilometry do dojazd do Swarzędza i powrót na Piastowski Trakt, którym docieramy do miejsca startu naszej wycieczki.

Podsumowując cały wyjazd pogoda nie była może fenomenalna, a raczej dosyć wymagająca, jednak wspaniale móc podróżować z ukochaną osobą.

Lednica dzień 1

Sobota, 2 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, P, Powyżej 50km
Już dosyć długo planowaliśmy dzisiejszy wyjazd będący sakwiarskim debiutem Patrycji. Wreszcie wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik...i ruszyliśmy.

Jednak od początku:

Pogoda w ciągu ostatnich kilku dni nie rozpieszczała. Było dość pochmurno i chłodno, popadywało też czasami. Jednak gdy wstaję moim oczom ukazuje się błękit nieba i tylko pojedyncze chmury. Po lekkim śniadaniu, wyruszam po Patrycje. Prognozy się sprawdziły - mamy wiatr w plecy!:)

Po krótkim przepakowaniu naszych bagaży wspólnie jedziemy ścieżką rowerową wprost nad Maltę, gdzie znajduje się Poznański Węzeł Rowerowy. Tam również wjeżdżamy na Piastowski Trakt Rowerowy, którym pokonamy większość dzisiejszej trasy.

Na Piastowskim Trakcie Rowerowym © sq3mka


Jak podaje wikipedia "Fragment szlaku od Poznania do Pobiedzisk był pierwszym oznakowanym szlakiem rowerowym w Wielkopolsce. został wytyczony w 1994 roku".

Piastowski Szlak Rowerowy © sq3mka


Podczas dzisiejszej trasy odwiedzamy Park Krajobrazowy Promno...

Nadchodzą gęste chmury © sq3mka


Park Krajobrazowy Promno © sq3mka




... a następnie po kilkunastu kilometrach...

W drodze do Imielna © sq3mka


Mapnik się przydawał © sq3mka


... docieramy do Imielna.

Patrycja na szlaku PTR © sq3mka



Rozbijamy tam namiot, chwile odpoczywamy i ruszamy na Lednickie Spotkanie Młodych.

Kierunek Lednica © sq3mka


Mieliśmy tam także przyjemność porozmawiać z Marcelem, który należy do grupy: niniwateam

Pola Lednickie 2012 © sq3mka


Gdy wróciliśmy na nasze miejsce noclegu było już po 22, słońce dawno zaszło, a termometr wskazywał zaledwie 7 stopni, a my zabieraliśmy się za szykowanie obozowiska i gotowanie.

Nocne gotowanie © sq3mka



...i tak nam zleciał czas aż do 24, kiedy wszystko było gotowe, osłonięte przed wilgocią, deszczem i zwierzętami, spokojnie mogliśmy położyć się spać.

WPN z Pati

Środa, 30 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, P, Powyżej 50km
Udało nam się wreszcie wybrać na jakiś wspólny wyjazd. Cel - WPN. Pogoda niezbyt sprzyjająca, czyli gęste ciężkie chmury i dość spory wiatr. Mimo to nie odpuściliśmy. Do Parku dojechaliśmy przez Junikowo, Świerczewo, Luboń i Wiry.

Dość szybko przejeżdżamy przez rezerwat "Puszczykowskie Góry" docierając do Szosy Poznańskiej, która prowadzi nas do Osowej. Zaczynamy podjazd drogą od Puszczykówka. Patrycja pokonała 2/3 podjazdu, co i tak jest sporym sukcesem. Sam nie wiem czy podjechałbym rowerem, którym jechała - ciężka damka, typowy mieszczuch.

Po dotarciu na szczyt Osowej nawiedzamy pobliski sklep i robimy przerwę przy nowym punkcie widokowym. Punkt widokowy już pokazywałem, to może teraz pięknie kwitnące tam kwiaty:

Wiosna w WPN-ie © sq3mka


Posileni i zregenerowani ruszamy nad j.Góreckie, pomarańczowym szlakiem pierścienia. Na plaży przed wyspą zamkową oczywiście obowiązkowy postój.

Ruiny zameczku © sq3mka


Następnie ścieżką wzdłuż jeziora docieramy do Graiserówki, która prowadzi nas do samych Komornik skąd już żabi skok do domu przez Plewiska i Fabianowo.

Bardzo dziękuje za wspólny wyjazd :)

Szkoła i test namiotu

Poniedziałek, 28 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, P
Wyjazd do szkoły dopiero na 11. Tradycyjnie po 2h powrót do domu.

A po południu krótka wycieczka z Patrycją w celu rozłożenia, przewietrzenia i skompresowanego złożenia namiotu oraz testu kuchenki primusa nieużywanej od prawie roku.

Powrót przy powoli zachodzącym słońcu.

Jezioro i grill

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, P
Dzisiejszy dzień trochę chłodniejszy niż wczoraj, mimo to było nadal słonecznie. Postanowiliśmy wybrać się z zacnym authorem i jego Właścicielką na krótką przejażdżkę po okolicy i odpoczynek nad pobliskim stawkiem.

W międzyczasie mogliśmy podziwiać poznańską elektrownie atomową...yyy znaczy elektrociepłownie "Karolin".
Elektrociepłownia "Karolin" © sq3mka


Niestety przed 18 nastąpiło nieuniknione rozstanie po którym ruszyłem do Lubonia.

Trochę pobłądziłem na nadwarciańskich szlakach i Dębinie - nie obyło się bez przedzierania przez chaszcze. Ale podobnie jak to w bajkach bywa wszystko dobrze się skończyło i około 19 dotarłem na miejsce.

Powrót do domu po 20. Było chłodno. Temperatura spadła do 8. Jednak jechało się nie najgorzej i całkiem szybko.

Biedrusko i fort VII

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, Powyżej 50km, P
Dzisiejszym wyjazdem otworzyliśmy z Patrycją nasz wspólny tegoroczny sezon rowerowy. Pogoda była wprost idealna na inauguracyjną wycieczkę. Temperatura wahała się w granicach 20 stopni, do tego bezchmurne niebo i niewielki wiatr.

Ruszyliśmy kilkanaście minut po 9. Po pierwszych 15 kilometrach robimy przerwę przy ruinach kościoła w Biedrusku. Dalej kierujemy się do Kiekrza i nad jezioro Strzeszyńskie gdzie po kolejnych 15 km odpoczywamy. Właściwie na sam koniec dzisiejszej trasy odwiedzamy Fort VII, który był pierwszym na ziemiach polskich obozem koncentracyjnym. Poniżej kilka zdjęć z tego strasznego miejsca:

Fort VII © sq3mka


Fort VII © sq3mka


Fort VII © sq3mka


Fort VII © sq3mka



Fort VII © sq3mka


Ostatnie kilometry pokonaliśmy ścieżkami Lasku Marcelińskiego.
Dziękuje za wspaniały wyjazd :)

P.S Na zakończenie oczywiście mapka:

Poligon i Kiekrz

Niedziela, 4 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Powyżej 50km, P
Dzisiejsza niedziela bardzo ładna i słoneczna, tak więc razem z Patrycją trochę pojeździliśmy.

Kręciliśmy najpierw przez Poligon, gdzie zamieniliśmy się rowerami, a następnie do Kiekrza, w którym trochę odpoczęliśmy.

Powrót tą samą drogą przy powoli zachodzącym słońcu.

Kolejny bardzo fajny wspólny wypad. Dzięki.

Śnieżycowy Jar

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Kelly's, Powyżej 50km, P
Co tu dużo pisać...dzisiaj moja pierwsza rowerowa wycieczka z Patrycją.

Spotykamy się o 11.

Ruszamy w kierunku Biedruska, a następnie wjeżdżamy na nadwarciański szlak rowerowy w stronę Obornik.

Do Śnieżycowego Jaru docieramy z tylko jedną krótką przerwą...niestety to co zastaliśmy u celu naszej podróży dalece nas zawiodło. Rezerwat był kompletnie zarośnięty przez pokrzywy...po pięknej drewnianej kładce prawie nie było śladu. Po prostu kompletna porażka.

Droga powrotna minęła równie szybko...gdyż do samego Poznania docieramy nadwarciańskim szlakiem rowerowym.

Podsumowując wypad bardzo udany, a Patrycji należą się słowa uznania za przejechanie ponad 50 km...po których sam byłem zmęczony.

P.S Dziękuje za wspólną jazdę.