Wpisy archiwalne w kategorii

Merida

Dystans całkowity:7311.83 km (w terenie 20.90 km; 0.29%)
Czas w ruchu:265:05
Średnia prędkość:27.41 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Liczba aktywności:154
Średnio na aktywność:47.48 km i 1h 43m
Więcej statystyk

Szosowy standard

Wtorek, 24 maja 2011 · Komentarze(2)
Po raz kolejny na szosie, po raz kolejny standard.

Dzisiaj bardzo ciepło. Chyba rekordowo w tym roku. Na dwóch przydrożnych termometrach widziałem 32 stopnie.


Pierwsza część trasy do Rosnówka pod dość mocny czołowy wiatr...za to po nawrotce z wiatrem w plecy zdecydowanie, przyjemniej i oczywiście szybciej.

W ogóle dobrze jeździ mi się krajową 5...ze względu na świetny asfalt, szerokie pobocze i niezbyt wielki ruch samochodów, a na dodatek często jedzie się mijając fajne krajobrazy. Wiadomo najlepiej na nieuczęszczanych drogach z świetnym asfaltem...ale za to uważam, że jazda krajówką i tak jest bezpieczniejsza od jazdy drogami wojewódzkimi, które często są dziurawe, nie mają pobocza, a ruch samochodów jest taki sam jak na DK.

Wracając do mojej trasy to tak jak ostatnio dzisiaj wracałem przez Fabianowo dokładając 2km do pierwotnej pętli.

Szosowa pętla

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Nie mam ostatnio czasu na jazdę po jakiś wyszukanych rejonach, dlatego dzisiaj w piękną słoneczną pogodę zaczynam trasą standardu:

Junikowo - Rudnicze - Fabianowo - Komorniki - Szreniawa - Rosnówko - Rosnowo

W Chomęcicach jadę dalej na północ do Konarzewa, dalej Dopiewca.

Kolejne kilometry pokonuje po niezbyt dobrych asfaltach przez Palędzie, Dąbrówkę i Skórzewo.

Końcówka trasy to już super asfalt trasą którą jeżdżę na praktyki wzdłuż cmentarza Junikowskiego.

Filmik z Kłomina i szosowy trójkąt

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(2)
O 15:30 przyjechał po mnie Jarzyna i wspólnie pojechaliśmy trasą mojego standardu przez Fabianowo po Mateusza do Głuchowa. Tam spędziliśmy dosłownie pół godziny czekając na naszego trzeciego kamrata.

W końcu udało się, Mateusz wreszcie wyszedł i pierwszy raz w trzyosobowym składzie jechaliśmy na szosach.

Nie kręciło się najlepiej, wiatr ciągle utrudniał, w dodatku zbierały się ciężkie chmury.

Mimo to w miarę żwawym tempem docieramy do Stęszewa, dalej wjeżdżamy na wojewódzką 306 w kierunku Buku. Tą drogę odradzam, generalnie sporo dziur i łat na drodze, a w dodatku duży ruch i to nie tylko aut osobowych ale i autokarów...a my mieliśmy jeszcze pod wiatr.

W Buku robimy przerwę przed Netto (dzięki za banana :)) i ruszamy w drogę powrotną wojewódzką 307. Po drodze mijamy jeszcze korek spowodowany wypadkiem.

W Więckowicach wjeżdżamy już na mniej uczęszczane drogi jadąc przez Dopiewo, Konarzewo, Chomęcice, Głuchowo (żegnamy się z młodym), Komorniki (tam rozstaje się z jarzyną).

...a na zakończenie samotnie przez Plewiska i Junikowo


I jeszcze filmik z ostatniego wypadu z Piotrem:


P.S Dzięki za wspólny wyjazd, mam nadzieję, że nie będzie to tylko pojedynczy wypad ale częściej uda się razem wyrwać na rower...

szosa na DW 307

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Piękna pogoda i wolny dzień to coś wspaniałego. Szkoda było by trochę nie pokręcić.
Tak więc wyruszam koło 10.Najpierw do Skórzewa, następnie Dąbrowa w której wjeżdżam na wojewódzką 307-mke.

Ruch niezbyt wielki i ładny asfalt, jedzie się całkiem fajnie, szkoda tylko, że nie ma pobocza tak jak na DK5.

W Więckowicach zjeżdżam z drogi wojewódzkiej i kieruję się w stronę Dopiewa. Przy okazji jestem mile zaskoczony, bo drogowcy wylali nowy asfalt na sporym odcinku który był już dosyć mocno sfatygowany.

W Dopiewie chwilowo obieram kierunek na Poznań, aby w Dopiewcu ruszyć przez Konarzewo do Chomęcic.
Reszta raczej standardowo z tym, że wracałem przez Fabianowo, a dopiero potem Plewiska.


Cała trasa bardzo przyjemna, wiatr niewielki i słoneczko, nie za mocne ale zawsze.

Szosowy standard

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(1)
Ciężkie chmury wiszą nad miastem ale nie pada, a jutro ma być jeszcze gorzej.
Ruszam około 11 zupełnie standardową trasą...do samego Rosnówka wiatr czołowy lub boczny, po nawrotce zdecydowanie lepiej.

Ruch niewielki, więc jechało się całkiem przyjemnie, brakowało tylko słońca i kilku stopni więcej...

Szosowo

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Samotnie
Pogoda znowu idzie ku gorszemu...tak więc dzisiaj postanowiłem pokręcić po części standardem jarzyny...przez Skórzewo, Dąbrowe i Konarzewo. Końcówka z wiatrem przez Chomęcice Komorniki i Plewiska.

Przy okazji spotkałem Mateusza jadącego z tatą swoim mobilem...na światłach zamieniliśmy też kilka słów.

Spontaniczny szosowy wypad / 2k km w "11

Wtorek, 10 maja 2011 · Komentarze(6)
Po praktykach zjadłem obiad i o 17:15 przyjechał po mnie Mateusz.

Początkowo mieliśmy robić jego standard...ale gdy jechaliśmy przez Skórzewo zgadaliśmy się z Tomkiem i Pawłem. Szybka zmiana kierunku i ciśniemy na Osową górę - miejsce spotkania.
Robimy z Jarzyną jeden podjazd...i wyrównałem rekord 3:03.... Podczas gdy my odpoczywaliśmy na szczycie rekord pobił Tomek robiąc 2:59. Już po minucie nadjeżdża Paweł.

Po krótkiej pogawędce zjeżdżamy do sklepu. Paweł z Tomkiem torem DH a my z Mateuszem szosą. Przy okazji udało mi się pobić rekord prędkości...więcej nie ma co tam wykręcać bo ledwo wyhamowałem przed krawężnikiem...musiałem tak ostro hamować, że zblokowały mi się koła, a wiadomo jak to w szosie...i tak poślizgałem się (Jarzyna nie był gorszy), zatrzymując rower dosłownie 5 centymetrów przed krawężnikiem - nigdy więcej takich zjazdów na tym odcinku.

Przed sklepem uzupełniamy bidony i ruszamy w dalszą trasę do Puszczykowa gdzie odłącza się Mateusz. Jadąc dalej w trzech mijamy Jacka JP. Tomek zawraca, a ja z Pawłem kontynuuję jazdę w kierunku Poznania przez Wiry. W Komornikach rozdzielamy się, a ja pokonuje ostatnie kilometry przez Plewiska i Junikowo.

Szosowy standard

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj wyjazd koło 10....jeszcze pochmurno, więc wydawało się chłodniej niż wczoraj.

Trasa standardowa z przedłużeniem do Rosnówka.

W drodze powrotnej wmordewind...więc trochę się namęczyłem.

Osowa Góra na szosie

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(4)
Pogoda piękna, słonecznie i dosyć ciepło. Jakiś czas temu zainspirowany czasami Tomka odnośnie podjazdu na Osową Górę postanowiłem zobaczyć jak to wygląda na szosie.

Tak więc myk meridą przez Luboń, Żabikowo, Wiry, Puszczykowo do Mosiny.

Pierwszy podjazd z marszu czas 3:03

A tak wygląda profil Osowej:


Potem przerwa śniadaniowa, zjazd i zaraz potem podjazd, czas podaj 3:25

Podczas zjazdu dzisiejszy max prędkości...lekko można by dobić do 70 ale na końcu zjazdu jest ostry wiraż i trzeba hamować prawie do zera.

Ostatni podjazd w granicach 3:30

Fajnie można tam sprawdzić formę. Ciekawe jaki czas uda się wyciągnąć pod koniec sezonu...zobaczymy.

Ale nic trzeba powoli wracać do domu...więc robiąc pętlę jadąc wojewódzką 306-tką do Stęszewa mijając po drodze j. Dymaczewskie:

Jezioro Dymaczewskie © sq3mka


Ze Stęszewa krajową 5 aż do Komornik...a na zakończenie Plewiska i Junikowo

Poligon Biedrusko

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Po wczorajszym przedwcześnie skończonym wypadzie dzisiaj postanowiłem sobie odbić. Tak więc, ze względu na chwilową niedyspozycję kelly's-a wsiadam na Meridę.
Początek trasy to przeprawa przez miasto w kierunku Suchego Lasu. Po pokonaniu tego tragicznego odcinka jedzie się już lepiej. Nie ma tylu dziur, a i ruch
jest mniejszy. Po fajnym leśnym odcinku docieram do Biedruska w którym wjeżdżam na poligon w weekendy oficjalnie otwarty dla rowerzystów bez żadnej wymaganej
przepustki, jak to bywało dawniej - choć szczerze mówiąc nie słyszałem o osobie która miała by taką przepustkę.

Na poligonie jedzie się całkowicie fenomenalnie, cisza spokój i znikomy ruch.

W połowie drogi zatrzymuje się przy ruinach kościoła:
Dzwonnica na poligonie w Biedrusku © sq3mka



Wnętrze dzwonnicy © sq3mka


Krzyż © sq3mka


Wnętrze kaplicy © sq3mka



Po jakiś 15 minutach ruszam dalej...na trasie sporo szosowców korzystających z dobrego poligonowego asfaltu.

Kręcąc dalej ląduje w Złotnikach, z których po prostu idealnym asfaltem (nawet w polsce gdzieniegdzie taki się zdaża) docieram do Kiekrza.

Końcówka standardowa przez Przeźmierowo, Wysogotowo, Skórzewo i Junikowo.

A tak w ogóle sezon opalenizny kolarskiej czas zacząć...:)