Wpisy archiwalne w kategorii

Na północ

Dystans całkowity:1768.31 km (w terenie 95.00 km; 5.37%)
Czas w ruchu:104:51
Średnia prędkość:16.87 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:6014 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:80.38 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 13

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Budzimy o 8:30. Ku naszemu zdziwieniu noc była spokojna, nie padało, ani też nie zerwała się wichura mimo nadchodzących chmur.

Kontynuujemy jazdę krajową 10 po świetnej rowerowej autostradzie.

Autostrada rowerowa © sq3mka


Po kilku kilometrach zjeżdżamy z głównej drogi...kierujemy się na północ do miejscowości Haapsalu. Po naszej lewej stronie możemy oglądać otulinę parku narodowego Matsalu, którego powierzchnia wynosi aż 486.1 km2.

W drodze do Haapsalu © sq3mka


Już blisko © sq3mka


Odcinek ten był dość ciężki dla nas, ponieważ zmagaliśmy się z czołowym wiatrem na dość długich monotonnych prostych...totalna pustka, mało samochodów, brak ludzi i zabudowań.

Do Haapsalu docieramy po południu. Miasto słynie z słynnego zamku z XIIIw:

Mury zamku © sq3mka


Strome schody © sq3mka


, a także pięknej zatoki Haapsalu:

Zatoka Haapsalu © sq3mka


Nad zatoką © sq3mka


Po odpoczynku i zwiedzeniu miasta ruszamy w dalszą drogę. Jedziemy w stronę Tallina aby po kilkunastu kilometrach z powrotem odbić na północ.

Wieczorem © sq3mka


Przed 19 znajdujemy odpowiednie miejsce na nocleg...tym razem padło prawdopodobnie na teren byłego składowiska żwiru, znajdującego się pomiędzy kilkoma małymi wsiami.

Miejsce noclegu © sq3mka


Na zakończenie dnia jeszcze ciepły posiłek i można iść spać.

Ciepły posiłek © sq3mka


ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 12

Piątek, 10 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Budzimy się dosyć późno przed 10. Noc była bardzo zimna. Padało. Z namiotu wychodzimy po 11. Temperatura waha się między 15 a 21C. Kontynuujemy jazdę nadmorskimi miejscowościami. Niestety w dużej części pod wiatr.

Droga pod wiatr © sq3mka


W znacznej mierze nasza trasa pokrywa się z Euro Velo 10.

EuroVelo 10 © sq3mka


Gdy zatrzymujemy się przy jednym ze sklepów aby uzupełnić zapasy, spotykamy Pana który twierdził, że służył w Rosyjskiej Armii. Wymieniliśmy kilka słów, a na pożegnanie Dasiwidania (do widzenia) i wymiana uśmiechów.

Jedziemy dalej w kierunku Virtsu. Zaliczając między czasie trochę terenu w jednym z Estońskich rezerwatów przyrody.

EuroVelo 10 © sq3mka


W Virtsu planowaliśmy zatankować mojego primusa, jednak okazało się, że wszystkie stacje są automatyczne. Strasznie kusiło nas aby popłynąć na Saaremę, czyli największą Estońską wyspę.

Przeprawa promowa © sq3mka


Po chwili zastanowienia zaniechaliśmy tego pomysły na rzecz dokładniejszego zwiedzenia północnej części wybrzeża Estonii.

Wiatraki w Virtsu © sq3mka


Na zakończenie dzisiejszego dnia pokonujemy jeszcze kilkanaście kilometrów krajową 10, a następnie odbijamy na jedną z bocznych uliczek przy której się rozbijamy.

Ciemne chmury © sq3mka


ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 11

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj budzimy się chwilę przed 9. Gdy powoli pakujemy się niedaleko nas, na pobliskiej ścieżce zatrzymuje się samochód. Wysiadł z niego facet, przyszedł zobaczyć z daleka nasz namiot, popatrzył chwilę i cofnął się do samochody. Stał przy nim chwilę i mieliśmy wrażenie jak gdyby gdzieś dzwonił. Minęły dwie minuty napięcia i niespodziewany gość odjechał. Nie mieliśmy pojęcia jakie miał zamiary, dlatego jak najszybciej staramy się opuścić to miejsce.

Znak - Łosie © sq3mka


Jedziemy EV10 oraz ViaBaltica do Parnu. Przez 2 godziny jedziemy w deszczy. Jednak kilka chwil przed dotarciem do miasta przejaśnia się, a my robimy przerwę obiadową.

Poprawa pogody © sq3mka


Kameralne uliczki w Parnu © sq3mka


Znowu zaczyna padać a my uciekamy bocznymi uliczkami przed deszczem.

Tęcza © sq3mka


Wielki front © sq3mka


Jedziemy pięknymi nadmorskimi ścieżkami. Brak samochodów, cisza, spokój, dzikie plaże i piękne widoki.

Estońskie wybrzeże © sq3mka


Piękna Estonia © sq3mka


Cudowna Estonia © sq3mka


Dopiero o 20 zaczynamy robić kolacje.

Dzień ma się ku końcowi © sq3mka


Temperatura spada do 14 stopni. Gdy już kładziemy się spać w namiocie zauważamy pająka grubego jak kciuk. Strasznie nam ulżyło, że nie zdążył się on u nas zadomowić.

ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 10

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Budzimy się kilka minut po 7. Namiot, który pakowany podczas ulewy jeszcze wczoraj wieczorem był cały mokry, dzisiaj rano wysechł już niemal całkowicie.

Po śniadaniu zjedzonym w namiocie...po przejechaniu kilkuset metrów wjeżdżamy z powrotem na Via Baltica. Od razu zauważamy, że mamy wiatr centralnie w plecy...i to wiatr całkiem mocny, dlatego nasza prędkość przelotowa znacznie się poprawia.

Via Baltica © sq3mka


Niestety droga jest czasami dość monotonna, ponieważ jedzie się ciągle prosto...prosto i prosto...i tak przez 3km, potem zakręt i powtórka.
Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów postanowiliśmy trochę zboczyć z trasy aby odpocząć chwilę nad brzegiem morza. Okazało się to niełatwe, ponieważ wybrzeże było gęsto zabudowane, a zejścia na plaże nigdzie nie było. Pomógł nam dopiero Pan, który pokierował nas ścieżką między domami.

Łotewskie wybrzeże © sq3mka


Po krótki odpoczynku opuszczamy plaże i kontynuujemy jazdę drogą Bałtycką...coraz bardziej zbliżając się do Estonii.

Uschnięte drzewo © sq3mka


Momentami wjeżdżamy też na odcinki starej, urokliwej ViaBaltica.

Stara ViaBaltica © sq3mka


Robiąc ostatnie zakupy na Łotwie wydajemy ostatnie pieniądze, kupując tylko podstawowe rzeczy. Zostały mi 3 santimy( odpowiednik polskiego grosza). Po południu docieramy wreszcie do granicy Łotewsko-Estońskiej.

A1 via Baltica © sq3mka


Granica Estońska © sq3mka


Nasze rowery na granicy © sq3mka


Po przejechaniu zaledwie kilkaset metrów Estońską Via Baltica...skręcamy na Euro Velo 10, którą pokonujemy resztę kilometrów dzisiejszego dnia. Podczas kilkunastu z nich towarzyszył nam Litwin Paulius, który podróżował na szosówce od kilku dni. Rozmawiało nam się naprawdę świetnie, wiele dowiedziałem się o Litwie, o tym, że często bywał w Polsce, w Poznaniu również. Rozmowa toczyła się w najlepsze, a kilometry uciekały. Niestety w pewnym momencie musieliśmy odpuścić, ponieważ zaczęło nam brakować sił. Rozbijamy namiot w pobliskim lesie jak zwykle w towarzystwie komarów.

Zachód słońca © sq3mka


MAPKA ORIENTACYJNA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 9

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Budzimy się dosyć wcześnie po przejeździe ciężarówki ze żwirowni. Śniadanie jemy w namiocie, ponieważ pogoda jest fatalna. Gdy już mieliśmy zbierać się do wychodzenia zaczyna padać jeszcze mocnej.

Po godzinie spędzonej w namiocie i ciągle padającym deszczu postanawiamy ruszyć w dalszą drogę. Już po kilku chwilach po wyjściu z namiotu jesteśmy cali przemoczeni.
Przejeżdżamy przez Park Narodowy Kemeru i docieramy do nadmorskiej miejscowości Jurmala. Jest godzina 12 ciągle pada, a my zatrzymujemy się przy jednym z centrów handlowych na śniadanie.

Gdy ruszamy w dalszą drogę niestety nadal pada. Wjeżdżamy na główną drogę i jedziemy prosto do Rygi.

Zbliżamy się do Rygi © sq3mka


Po 20 km jazdy wreszcie docieramy do wyczekiwanego miejsca.

Ryga © sq3mka


Co rzuca się w oczy jadą na takiej głównej drodze na Łotwie to to, że widząc wypasiony aż błyszczący samochód w 80% przypadku jest on na tablicach rosyjskich.

Łotewska stolica już od samego początku robi na nas olbrzymie wrażenie, naszym oczom ukazuje się wielki most (Vanšu tilts) – jeden z największych mostów podwieszanych w Europie), wielki statek, wielka wieża...wszystko wielkie i spektakularne.

Widok z Vanšu tilts © sq3mka


Po wchłonięciu wszystkich widoków które spotkały nas przy wjeździe do miasta. Zupełnie innego niż początkowo myśleliśmy. Jest ono bardzo klasyczne...z zachowaną architekturą z dawnych lat. Stare miasto posiada wiele klimatycznych wąskich uliczek, całość dopełnia wszechobecna kostka brukowa.

Klimatyczne uliczki © sq3mka



Krążąc po uliczkach Rygi trafiamy na bardzo charakterystyczny prezent od wujka Stalina (z 1960), a współcześnie wieżowiec Akademii Nauk Łotwy.

wieżowiec Akademii Nauk Łotwy © sq3mka


Akademia Nauk © sq3mka



Musieliśmy znaleźć jakieś gniazdko, więc musieliśmy poszukać jakiegoś baru...po kilku kilometrach krążenia trafiamy do samego centrum Rygi i znajdujemy odpowiednie miejsce, gdzie spędzamy kolejne 2 godziny, ładując nasze pożeracze prądu.

Zbliżał się wieczór...a my zaczynaliśmy się kierować w stronę słynnej via Baltica...oglądając po drodze Katedralną cerkiew pw. Narodzenia Pańskiego:

Cerkiew Ryska © sq3mka


Po kilku kilometrach przedzierania się przez przedmieścia dotarliśmy wreszcie na piękne otwarte przestrzenie.

Łotewskie widoki © sq3mka


Po przejechaniu następnych kilkunastu kilometrów przy pięknym zachodzie słońce rozbijamy się na polanie...komarów masa, dlatego szybko pakujemy wszystko do namiotu.

MAPKA POGLĄDOWA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 8

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Pierwszy nocleg na Łotwie za nami. Szybko zwijamy namiot i uciekamy na przystanek, gdzie nie ma takiej ilości komarów. Co udarze również na Łotwie to bardzo duża ilość drug gruntowych, a asfaltowe które istnieją są fatalnej jakości. Chociaż ma to też swoje zalety...niewielki ruch i spokój na tychże drogach gruntowych.

Droga gruntowa © sq3mka


Jednak przy temperaturze przekraczającej 30 stopni kurzy się na nas strasznie.

Wielka kurzawa © sq3mka


Rozpędzona ciężarówka © sq3mka


Często też można zobaczyć niewystępujące w Polsce znaki:

Koniec drogi gruntowej © sq3mka


Gdy docieramy do asfaltu zaczyna się chmurzyć, temperatura spada, a my kierujemy się prosto do Jełgawy.

Droga do Jełgawy © sq3mka


Jełgawa to piękne stare miasto znajdujące się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Rygi z licznymi zabytkami i obiektami sakralnymi.

Jelgava © sq3mka


cerkiew w Jełgawie © sq3mka


Główną atrakcją Jełgawy jest pałac, którego budowę rozpoczęto w 1738, na miejscu dawnego zamku zakonu kawalerów mieczowych.

Pałac w Jełgawie © sq3mka


Gdy wyjeżdżamy z miasta zaczyna kropić...gdy docieramy w pobliże "Kemerų Nacionalinis parkas" musimy znaleźć miejsce na nocleg gdyż nie bardzo uśmiecha się nam nocleg w parku narodowym. W okolicy gdzie stoimy, prawie na samych rogatkach parku również nijak nie ma się gdzie rozbić...a tolerancję odnośnie wyboru miejsca mamy sporą. Po chwili wahania postanawiamy zapytać o nocleg na gospodarza. Wjeżdżamy na teren z bardzo dużym ogrodem...zagadujemy do naszej potencjalnej Pani gospodarz. Rozmawiamy chwilę, wyjaśniamy o co nam chodzi i skąd w ogóle jesteśmy. Pani trochę się waha. Mówi, że nie możemy spać na tym terenie. Jednak po chwili wykonuje kilka telefonów i bezceremonialnie każe nam jechać za jej wypasionym czerwonym leksusem. Okazuje się, że wjeżdżamy na teren żwirowni, której prawdopodobnie razem z mężem są właścicielami. Pani wskazuje nam świetne miejsce noclegu. Żegnamy się wymianą uśmiechów i szczęśliwy ze znalezienia świetnego miejsca zaczynamy rozbijać obozowisko.

Bagaże w żwirowni © sq3mka


Na nasze nieszczęście nadciągają potężne ciemne burzowe chmury, zaczyna kropić. Biegiem chowamy resztę bagaży do namiotu...i postanawiamy się wykąpać w jeziorze przy którego brzegu stał nasz przenośny dom.

Gdy chowamy się do namiotu zaczyna się burza...która trwała przez 2h i przetoczyła się bezpośrednio nad nami. Nigdy nie miałem styczności z silniejszą burzą. Lało tak, że woda zaczynała zbierać się pod namiotem...a huk wody i grzmoty i błyski tworzyły istny armagedon.

ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 7

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Budzimy się już o 7:20. Mimo to udaje nam się dojść ze wszystkim do ładu o 9:20. Około 05 przebudziłem się i słyszałem wracających myśliwych. Nawet nie zwolnili przejeżdżając koło naszego namiotu. Spakowani, ruszamy w kierunku Łotwy. Pogoda jest wyśmienita. Jest niedziela, więc na drogach jeszcze większe pustki niż normalnie. Warto zwrócić uwagę, że właściwie od samego początku gdy wjechaliśmy na Litwę widzieliśmy sporą liczbę takich pozostałości Litewskich PGR-ów.

Litewskie PGR-y © sq3mka


Po kilku kilometrach docieramy do Panevėžys, gdzie robimy "drugośniadaniową" przerwę i zakupy w markecie.

Puste Litewskie drogi © sq3mka


Drewniany dom © sq3mka



Dalej kierujemy się już do Biržai, które znajduje się już tylko kilkanaście kilometrów od granicy.

Jeszcze 12km © sq3mka


Około 16 przekraczamy granicę.

Granica Litewsko Łotewska © sq3mka


Jesteśmy na Łotwie © sq3mka


Chyba udało nam się uniknąć deszczy. Drogi są mokre, a powietrze jest strasznie wilgotne. Jedziemy drogą bardzo kiepskiej jakości, lecz po upływie chwil kilku wjeżdżamy na drogę szutrową, która była tak szeroka, że mogłaby być tranzytówką. Faktycznie co jakiś czas mijają nas tiry rozpędzone do zawrotnej prędkości wzbijając w powietrze tumany kurzu.

Droga gruntowa © sq3mka


Ku naszemu zdziwieniu zarówno na Litwie jak i Łotwie wszystkie drogi oznaczona tak jak Polskie drogi wojewódzkie są gruntowe. Ogólnie rzecz biorąc asfaltowych drug o mniejszym znaczeniu jest naprawdę niewiele.

Wieczór się zbliża, więc czas rozbić namiot. Znajdujemy "prawie" idealne miejsce w pewnej odległości od drogi gruntowej. Jest prawie idealne ze względu na wszędobylskich krwiopijców.

Miejsce noclegowe © sq3mka


ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 6

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Wczoraj przy kolacji zauważyłem, że złapałem kleszcza. Na szczęście dzięki Pawłowi i kombinerkom udało się go w całości usunąć. Oby obyło się bez powikłań. W nocy przeszła potężna burza. Deszcz tak mocno dudnił o namiot, że nie mogliśmy spać przez prawie 2h. Tak duży był hałas. W Pawle odezwał się nawet poeta: "Litwo ojczyzno moja przestań naparzać bo spać nie mogę". Ot taka parafraza .

Wstajemy dosyć późno, a okolica wita nas mgłą i gęstymi chmurami:

Zła pogoda do jazdy © sq3mka



Kilka kilometrów dalej zatrzymujemy się pod sklepem na zakupy. Między czasie zagaduje nas pewien Pan...prawdopodobnie stały bywalec okolic "pod sklepem". Mimo wszystko rozmawiało się miło łamanym Polsko-Litewskim.

Kierujemy się na północ, pogoda powoli poprawia się, a podjazdy szybko pozwalają się rozgrzać.

Długi podjazd © sq3mka


Gdy wjeżdżamy do Alanty na niebie widnie już zaledwie kilka chmur.

Alanta © sq3mka


Kościół w Alancie © sq3mka


Pod koniec dnia na długiej, prostej drodze zagadnął nas Pan, który jak się później okazało zbierał miód w okolicy.

Litewskie krajobrazy © sq3mka


Co ciekawe zatrzymał się dosłownie na samym środku drogi. Zgasił samochód i wyszedł z nami porozmawiać. Proponował rozmowę po Rosyjsku niestety w tym języku znam zaledwie kilka słów. A tak wyglądała owa droga...wcale nie zapowiadało się, że jest tak mało uczęszczana patrząc na jej jakość.
Pusta droga © sq3mka

Na nocleg zatrzymujemy się na polanie przy szkółce drzew. Po rozbiciu namiotu przejechało koło nas samochód z myśliwymi. Mamy takie "szczęście", że zawsze nas ktoś zauważy...i to obojętnie jak bardzo schowani będziemy. Ponadto jeden z myśliwych wyglądał jak Pan Putin...oj chyba czas iść spać!

Wieczorne gotowanie © sq3mka

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 5

Piątek, 3 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Gdy wstajemy, do naszego zajazdu przyjeżdżają dwa samochody. Mimo wszystko nie przejmujemy się tym i powoli pakujemy nasze bagaże. Zaczynamy pedałować już kilka minut przed 9 aby po kilku kilometrach dotrzeć do Wilna.

Docieramy do Wilna © sq3mka


Wjazd do Litewskiej stolicy to istna masakra. Ogromna ilość samochodów, wąskie drogi i wszechobecne remonty...do tego jeszcze prawie 30 stopniowy upał. Z tego powodu gdy wreszcie dotarliśmy do centrum co wiązało się z przejazdem przez dość długi tunel...

Długi tunel © sq3mka


...odetchnęliśmy z ulgą.

Nowoczesne centrum Wilna © sq3mka


Po chwili zostaje zagadnięty przez kolarza z Wilna. Rozmawiało się bardzo miło. Opowiedział mi o kilku trasach które przejechał oraz przekazał informacje pogodowe. Po tej chwili konwersacji ruszamy do pobliskiego centrum handlowego na zakupy. Znowu kupiłem okropną wodę. Nie wiem z czego to wynika...wcale nie jest najtańsza a smakuje jakby miała w sobie dodatek mydła.

Kolejne kilometry upływają pod znakiem zwiedzania Wilna, które było mocno męczące ze względu na dość sporą liczbę górek no i oczywiście wyjątkowo wysoką temperaturę (spokojnie ponad 30 stopni w cieniu.) Mimo to udaje nam się odwiedzić kilka pięknych miejsc.

Cerkiew w Wilnie © sq3mka


Kościół w Wilnie © sq3mka


...oraz piękne wnętrze:

Ołtarz © sq3mka


Pomnik z kościołem w tle © sq3mka


Na zakończenie zwiedzania udajemy się pod katedrę Wileńską, która jest miejscem pochówku wielkich książąt litewskich.

Kellys przed katedrą Wileńską © sq3mka


Wnętrze katedry Wileńskiej © sq3mka


Wyjazd z miasta był dla nas trochę kłopotliwy, jednak szczęśliwie trafiliśmy na Litwina, który po Polsku wyjaśnił nam najlepszą drogę.

...i tak po trudach dzisiejszych podjazdów rozpoczęliśmy prawie 14km zjazd z wiatrem w plecy - czyli coś pięknego po długim męczącym dniu.

Niestety późnym popołudniem zaczynają zbierać się chmury...

Zbierają się chmury © sq3mka


...a gdy znajdujemy miejsce na nocleg na polanie wyraźnie zapowiada się na burze.

Nadchodzi burza © sq3mka


Nasze naoczne prognozy sprawdziły się. Kilka chwil po wejściu do namiotu lunęło. A wnętrze naszego przenośnego domu co chwila rozświetlały błyski.

ORIENTACYJNA MAPKA:

Na północ, czyli LT,LV,EST i FIN - dzień 4

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Po pobudce o 8 na horyzoncie pojawili się dwaj starsi Panowie. Wyglądali zupełnie jakby debatowali o naszym obozowisku. Całe szczęście po 30 min po prostu rozeszli się do swoich gospodarstw. My natomiast przezornie przyspieszyliśmy zwijanie namiotu i pakowanie sakw.

Początek dzisiejszego dnia to duża liczba długich kilkukilometrowych męczących wzniesień. Wreszcie docieramy do większej miejscowości Alytus, gdzie robimy zakupy na kolejne kilkadziesiąt kilometrów. Wodę mogliśmy kupić po 70km od Alytus i to nie w jakimś wiejskim sklepiku bo takiego nie znaleźliśmy tylko na stacji benzynowej.

Głównym motywem dzisiejszego dnia były długie proste aż po sam horyzont:



...oraz ogromne połacie lasów, pól i łąk:
Ogromne przestrzenie © sq3mka


Namiot rozbijamy około 20km przed Wilnem na jednym z leśnych zajazdów. Gotowanie na betonie, gdzie nic nie ginie w trawie to prawdziwy luksus.

Omnifuel i czajnik Primusa © sq3mka


Zajazd leśny © sq3mka


ORIENTACYJNA MAPKA: