Trójkąt Wyszehradzki 2011 Dzień 13
Sobota, 9 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Kelly's, Powyżej 100km, Trójkąt Wyszehradzki 2011
Przed 8 mieliśmy opuścić pole namiotowe tak więc budzimy się już o 6:30.
Zaraz po opuszczeniu naszego miejsca noclegowego robimy śniadaniowe zakupy, jemy co mamy i ruszamy dalej szlakiem wzdłuż Balatonu. Jak widać na fotografii, niektóre nazwy miejscowości są bardzo pokrętne.
Upał się nasila, a my mijamy kolejne miejscowości. Między czasie trafiamy na punkt widokowy z chyba najpiękniejszym krajobrazem jaki w życiu widziałem.
Coś wspaniałego. Fotografia niestety nie oddaje w pełni tego uczucia, kiedy tam staliśmy i patrzyliśmy...upał, delikatny wiaterek i ten kolor wody.
Zapatrzeni w Balaton zajechaliśmy trochę za daleko i musieliśmy lekko skorygować trasę...dalej jedziemy drogą nr 7. Upał dosyć mocno daje się we znaki. Jest ponad 40 stopni. Na nasze szczęście jest piątek i większość samochodów jedzie w przeciwnym kierunku nad Balaton.
Między czasie spotkaliśmy też na drodze taką oto jaszczurkę, która była nieświadoma zagrożenia.
Po dotarciu do Szekesfehervaru robimy zakupy na kolację, chwila przerwy i ruszamy dalej, jadąc wzdłuż jeziora Velencei-to, w którym przy okazji Paweł zażywa kąpieli.
Ostatni etap dzisiejszej trasy to dalszy ciąg jazdy drogą nr 7, którą ze względu na brak miejsca noclegowego docieramy do samych granic Budapesztu. Jako, że zrobiła się już 20 mieliśmy małe obawy co robić dalej. Na szczęście pojechaliśmy przejechać się po jednym z osiedli domków jednorodzinnych za którym znaleźliśmy odpowiednią polankę.
Wiem, że wygląda to na totalny chaos, ale mimo wszystko udało nam się nic nie zgubić, więc musiała być w tym jakaś metoda...
<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>
Nasz nocleg nad Balatonem© sq3mka
Balaton o poranku© sq3mka
Zaraz po opuszczeniu naszego miejsca noclegowego robimy śniadaniowe zakupy, jemy co mamy i ruszamy dalej szlakiem wzdłuż Balatonu. Jak widać na fotografii, niektóre nazwy miejscowości są bardzo pokrętne.
Szlak rowerowy wzdłuż Balatonu© sq3mka
Upał się nasila, a my mijamy kolejne miejscowości. Między czasie trafiamy na punkt widokowy z chyba najpiękniejszym krajobrazem jaki w życiu widziałem.
Coś wspaniałego. Fotografia niestety nie oddaje w pełni tego uczucia, kiedy tam staliśmy i patrzyliśmy...upał, delikatny wiaterek i ten kolor wody.
Panorama Balatonu© sq3mka
Łódki na Balatonie© sq3mka
Zapatrzeni w Balaton zajechaliśmy trochę za daleko i musieliśmy lekko skorygować trasę...dalej jedziemy drogą nr 7. Upał dosyć mocno daje się we znaki. Jest ponad 40 stopni. Na nasze szczęście jest piątek i większość samochodów jedzie w przeciwnym kierunku nad Balaton.
Między czasie spotkaliśmy też na drodze taką oto jaszczurkę, która była nieświadoma zagrożenia.
Jaszczurka© sq3mka
Po dotarciu do Szekesfehervaru robimy zakupy na kolację, chwila przerwy i ruszamy dalej, jadąc wzdłuż jeziora Velencei-to, w którym przy okazji Paweł zażywa kąpieli.
Ostatni etap dzisiejszej trasy to dalszy ciąg jazdy drogą nr 7, którą ze względu na brak miejsca noclegowego docieramy do samych granic Budapesztu. Jako, że zrobiła się już 20 mieliśmy małe obawy co robić dalej. Na szczęście pojechaliśmy przejechać się po jednym z osiedli domków jednorodzinnych za którym znaleźliśmy odpowiednią polankę.
Nasze bagaże© sq3mka
Wiem, że wygląda to na totalny chaos, ale mimo wszystko udało nam się nic nie zgubić, więc musiała być w tym jakaś metoda...
<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>