Wpisy archiwalne w kategorii

Powyżej 50km

Dystans całkowity:8059.61 km (w terenie 908.70 km; 11.27%)
Czas w ruchu:465:30
Średnia prędkość:17.19 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Suma podjazdów:30397 m
Liczba aktywności:117
Średnio na aktywność:68.89 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Rowerowy rajd ZSE 1

Poniedziałek, 3 października 2011 · Komentarze(3)
W końcu udało nam się zorganizować kolejną rowerową eskapadę w Zespole Szkół Elektrycznych. Ostatnią naszą wycieczką był Karpacz. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić puszczę Zielonkę, a całą imprezę jak najbardziej rozpropagować.

Na miejsce zbiórki przyjechało 30 osób w tym 3 dziewczyny.

Po 15 km jadąc przez Biedrusko docieramy do samej puszczy. Zmęczenie daje powoli o sobie znaki, a przed nami kilka piaszczystych odcinków.

Po dotarciu do podnóży naszej góry...na wszystkich czekał regeneracyjny grill.


Natomiast na zakończenie została próba wytrzymałościowa polegająca na podjeździe na szczyt dziewiczej góry w jak najkrótszym czasie. Na najlepszych czekały nagrody.

Ostatni etap to dotarcie do Poznania i zakończenie wycieczki. Wszystkim udało się pokonać zaplanowane 40 km, momentami nie było łatwo ale mimo to wszyscy dali radę.

Mam nadzieję, że w przyszłości takie wyjazdy odbywać się będą częściej.

Gratuluje wszystkim pokonania trasy i dziękuje za wspólnie spędzony czas:)

Wreszcie dłuższa trasa

Sobota, 1 października 2011 · Komentarze(0)
Propozycja wyjazdu padła zupełnie spontanicznie wczoraj wieczorem, trasa również powstała bardzo szybko.

Paweł przyjechał po mnie o 10:30 i wspólnie ruszyliśmy krajową 11 w kierunku Obornik. W samym Poznaniu dziury i objazdy..ze względu na remont ronda Jeziorańskiego.

W okolicach Suchego Lasu Obornicka dosyć zakorkowana. Jednak kilka kilometrów dalej ruch staje się mniejszy i zaczyna się pobocze.

Jako, że Paweł jechał na góralu, wprawdzie na slickach ale zawsze góralu, a ja na szosie całą drogę prowadziłem.

Do samych Obornik pod lekki czołowy wiatr. Po nawrotce i przerwie w Lidlu, jedziemy raz z wiatrem raz pod wiatr i tak do samego Poznania.

Do domu wróciłem o 14.

Podsumowując bardzo udane popołudnie. Dzięki za wspólną jazdę.

P.S Jeżeli chodzi o pogodę to była super. Jak na październik gorąco. W centrum na jednym z termometrów, na słońcu były 33 stopnie.

Trasa:

Terenem w Puszczy Zielonce / 6kkm w 2011

Sobota, 10 września 2011 · Komentarze(0)
O 9:30 przyjeżdża po mnie Mateusz z którym udaje się na spotkanie z Panem Michałem. W 3 osobowym składzie ruszamy przez Naramowice do Biedruska, a następnie Bolechowa.

Dalej wjeżdżamy już na teren puszczy. Jedziemy kilkoma szlakami; kościołów drewnianych, czerwonym i niebieskim.

Ostatecznie docieramy na dziewiczą górę, gdzie robimy krótką przerwę.

Na zakończenie kręcimy asfaltem przez Koziegłowy do Poznania, w którym to czekała nas jeszcze ponad 30 min przeprawa przez centrum do domu.

Pogoda od rana niespecjalnie dobra, zostało jeszcze trochę kałuż po nocnych opadach, niebo zachmurzone...ale na szczęście nie wiało za mocno.

Bardzo sympatyczna wycieczka w sobotnie przedpołudnie. Dzięki.

Poligon i Kiekrz

Niedziela, 4 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Merida, Powyżej 50km, P
Dzisiejsza niedziela bardzo ładna i słoneczna, tak więc razem z Patrycją trochę pojeździliśmy.

Kręciliśmy najpierw przez Poligon, gdzie zamieniliśmy się rowerami, a następnie do Kiekrza, w którym trochę odpoczęliśmy.

Powrót tą samą drogą przy powoli zachodzącym słońcu.

Kolejny bardzo fajny wspólny wypad. Dzięki.

Obornickie

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Po dość mocnej wczorajszej burzy i ulewie dzisiaj nie pozostało zbyt wiele śladów. Temperatura wprawdzie prawie 10 stopni niższa niż wczoraj ale mimo to słonecznie.

O 9:20 przyjechał po mnie Mateusz z którym udałem się na rondo Obornickie, gdzie czekał już Tomek wraz z resztą szosowców. W sumie było nas około 30.

Chwile po 10 ruszamy. Do samych Obornik tempo raczej rozgrzewkowe z kilkoma przyspieszeniami. Po nawrotce w kierunku Murowanej Gośliny zaczyna się robić gorąco. Ruszają ataki. Cały czas staram się trzymać czołowej grupy. Jeszcze przed Murowaną na moment tracę koło i jakieś 2km gonie samotnie.

Następnie nawrotka na Biedrusko. Podczas podjazdu, kiedy prowadziłem poszła kontra...niestety nie dałem rady się utrzymać...ale po następnych 2 km, wraz z dwoma innymi kolażami dojeżdżamy do reszty...

...a w Poznaniu już zupełnie spokojnie.

Trasa:

Szosowa pętla

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
W okolicach południa przyjechał po mnie Mateusz z którym postanowiliśmy zrobić jakąś trasę szosami.

Padło na doskonale mi znaną, aczkolwiek przy niewielkim ruchu bardzo przyjemną pętle przez Skórzewo, Buk, Stęszew.

Jazda indzie nam całkiem sprawnie, wiatr jakoś specjalnie nie przeszkadza. W Niepruszewie robimy jedyną krótką przerwę na posiłek.

W Buku skręcamy na niezbyt dobrą drogę wojewódzką do Stęszewa. Mimo to jechało się całkiem przyjemnie ze względu na małą ilość samochodów.

W Szreniawie rozdzielamy się. Mateusz skręca na Głuchowo a ja jeszcze przez kilka kilometrów kontynuuje jazdę krajową piątką aż do Komornik.
Ostatni etap dzisiejszej trasy to jazda Grunwaldzką, na której widać było, że zbliża się popołudniowy szczyt.

Podsumowując wypad udany, pogoda bardzo dobra, ciepło, niewielki wiatr.

P.S Dzięki za wspólną jazdę.

Śnieżycowy Jar

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Kelly's, Powyżej 50km, P
Co tu dużo pisać...dzisiaj moja pierwsza rowerowa wycieczka z Patrycją.

Spotykamy się o 11.

Ruszamy w kierunku Biedruska, a następnie wjeżdżamy na nadwarciański szlak rowerowy w stronę Obornik.

Do Śnieżycowego Jaru docieramy z tylko jedną krótką przerwą...niestety to co zastaliśmy u celu naszej podróży dalece nas zawiodło. Rezerwat był kompletnie zarośnięty przez pokrzywy...po pięknej drewnianej kładce prawie nie było śladu. Po prostu kompletna porażka.

Droga powrotna minęła równie szybko...gdyż do samego Poznania docieramy nadwarciańskim szlakiem rowerowym.

Podsumowując wypad bardzo udany, a Patrycji należą się słowa uznania za przejechanie ponad 50 km...po których sam byłem zmęczony.

P.S Dziękuje za wspólną jazdę.

Szosowa pętla

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(0)
Pogoda dopisuje, więc czas na trochę większą pętlę. Trasa doskonale mi znana...a dokładniej:

Skórzewo-Dąbrowa-Więckowice-Dopiewo-Trzebaw-Stęszew-Chomęcice-Komorniki-Fabianowo

Jechało mnie się gorzej niż wczoraj, zwłaszcza po skręcie w Więckowicach, gdzie wiatr raczej zaczął przeszkadzać. W dodatku droga do Stęszewa w okolicach Trzebawia pozostawia wiele do życzenia.

Trójkąt Wyszehradzki 2011 Dzień 17

Środa, 13 lipca 2011 · Komentarze(4)
Rano nasze miejsce noclegowe wyglądało jeszcze piękniej.

Namiot o poranku © sq3mka


Droga którą widać tam na dole, to ta którą wczoraj jechaliśmy i z której wdrapywaliśmy się na naszą polanę. Fakt nie było to łatwe zadanie ale jak najbardziej warte tego miejsca.

Droga w Słowackich górach © sq3mka


Około 10 ruszamy w dalszą drogę. Mija nas coraz więcej Polaków, w końcu do granicy zostało nam zaledwie kilkadziesiąt kilometrów.

...a między czasie, żeby nie było za nudno "kozak" w kapeluszu.

Kozak w kapeluszu © sq3mka


Po dość mocno męczących podjazdach przed samą granicą nasze oczy mogą rozkoszować się wspaniałą panoramom tatr.

Panorama Tatr © sq3mka




Tatry © sq3mka


Tatry © sq3mka


Jeszcze tylko kilka kilometrów i po dwóch tygodniach jazdy wracamy do domu, do Polski. Przy okazji odwiedzam rowerem nowe województwo.

Polska i pierwsze województwo © sq3mka


Na zakończenie kilkanaście kilometrów podjazdu, następnie chwilowe wypłaszczenie i zjazd do samego Zakopanego.
W tym dość ruchliwym miasteczku najpierw udajemy się na dworzec aby kupić bilety na pociąg powrotny do Poznania. Później Krupówki, Skocznia i wracamy na dworzec w oczekiwaniu na pociąg.

Skocznia w Zakopanem © sq3mka


Ku naszemu zadowoleniu pociąg został podstawiony już na godzinę przed odjazdem, więc ze spokojem mogliśmy zapakować rowery i poukładać sakwy.

Przedział rowerowy © sq3mka



Ogólnie jechało się wyśmienicie, mieliśmy cały przedział dla siebie...trochę pospaliśmy jedynie co to podróż mogła by trwać mniej niż 12h i mieć mniej kontroli biletów, które sprawdzano nam o 21, 23, 02 i 06. Jak rano pomyślałem o tym konduktorze, który przyszedł o 02 to miałem wrażenie, że coś mi się chyba ta kontrola przyśniła.

P.S Już wkrótce zapraszam na podsumowanie wyprawy oraz krótki filmik.




<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>

Trójkąt Wyszehradzki 2011 Dzień 14

Niedziela, 10 lipca 2011 · Komentarze(0)
Wstajemy o 7. Słońce od samego początku mocna nas przygrzewa, tym bardziej, że nie jesteśmy niczym osłonięci. Lubię jak jest gorąco ale czasami po prostu w takim słońcu poleżało by się na leżaku..zamiast pakowania ekwipunku.


Po ponad godzinnej krzątaninie ruszamy i praktycznie momentalnie wjeżdżamy na przedmieścia Budapesztu. Wjazd do centrum miasta nie jest specjalnie łatwy, jeżeli nie chce się jechać autostradą. Jednak nam jakimś szczęśliwym trafem udaje się dotrzeć nad Dunaj bez zbędnego błądzenia...

Most w Budapeszcie © sq3mka


Podziwiając zabudowania przy brzegach Dunaju podchodzi do nas Polak najprawdopodobniej mieszkający w Budapeszcie. Chwilę rozmawiamy. Mówimy o naszej trasie, o planach na następne dni. Przy okazji dowiadujemy się jak najlepiej dotrzeć do najciekawszych miejsc madziarskiej stolicy.

Centrum Budapesztu © sq3mka


Po krótkich konsultacjach postanawiamy wjechać na 130m górę Gellerta z której roztacza się wspaniały widok na miasto.

Rower na górze Gellerta © sq3mka


Krzyż na górze Gellerta © sq3mka


Dunaj i Budapeszt © sq3mka


Panorama Budapesztu © sq3mka


Podczas zjeżdżania z góry obręcze mocno się zgrzały, a klocki starły, ponieważ jest tam bardzo stromo, a nie mogliśmy odpuścić sobie takiego zjazdu.
U podnóża góry czekała kolejna bardzo piękna budowla wykuta w skale.

Podnóże góry Gellerta © sq3mka


Kontynuując zwiedzanie miasta jedziemy dalej wzdłuż rzeki, nagle zdziwieni, że ścieżka i tory tramwajowe są odgrodzone taśmą zauważamy, że około 500m odcinek torowiska i drogi wzdłuż Dunaju został wygospodarowany na plan filmowy...

- Ciekawe czy były na nim jakieś Węgierskie gwiazdy?!
- Kto wie...całkiem możliwe.

Plan filmowy w Budapeszcie © sq3mka


Jednak naszą uwagę szybko przykuwa coś znacznie ciekawszego, a mianowicie symbol Budapesztu wybudowany w 1904 roku budynek parlamentu.

Budynek Parlamentu © sq3mka


Budynek parlamentu © sq3mka


Wejście do parlamentu © sq3mka




Równie łatwo jak wjechać do Budapesztu udało nam się wyjechać. Jedziemy w kierunku granicy Węgiersko - Słowackiej drogą numer 2 mijając Dunakeszi i Vac.

Most nad Dunajem © sq3mka


Kolejne kilometry to dość spory podjazd, krótki zjazd i znowu podjazd...za to widok rekompensuje wysiłek.



Panorama Dunaju © sq3mka


Pokonując kolejny podjazd kilka kilometrów za miejscowością Retsag znajdujemy dogodne miejsce na nocleg.



Podczas gotowania podjechali do nas motocrossowcy...jeden z nich próbował się z nami porozumieć jednak nieskutecznie. Z tego co się zorientowaliśmy tłumaczył nam coś o trudności ścieżek w lesie. Swoją drogą ciekawe co o nas pomyśleli, bo rowery mieliśmy już schowane i siedzieliśmy tylko wśród kilku sakw i palnika. Całe szczęście trafiamy na samych uprzejmych ludzi, którzy nie mają nic przeciwko naszemu nocowaniu.



<= Dzień poprzedni / Dzień następny =>